PiS i prezydent: zmienić konstytucję - bronić Polski
Prezydent Lech Kaczyński i prezes PiS Jarosław Kaczyński uważają, że trzeba zmienić konstytucję, by zabezpieczyć nienaruszalność polskich granic. Opinię prezydenta potwierdził w Radiu Zet szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło. Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego konstytucja dobrze zabezpiecza interesy Polski.
31.05.2009 | aktual.: 31.05.2009 12:55
Chlebowski odrzucił pomysł prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby zabezpieczyć tak zwane "ziemie odzyskane" przed powrotami niemieckich powojennych przesiedleńców, uważających się za wypędzonych z ojczyzny.
Zdaniem szefa klubu PO w kontaktach polsko-niemieckich potrzebny jest spokój i pojednanie, a nie polityczna awantura.
"Antyniemieckie fobie na czas wyborów"
Według przewodniczącego klubu parlamentarnego SLD Wojciecha Olejniczaka prezes PiS specjalnie wywołuje antyniemieckie fobie podczas kampanii wyborczej, aby uzyskać lepszy wynik.
Przewodniczący klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisław Żelichowski także jest zdania, że polskie interesy nie są zagrożone. Odezwę niemieckich partii CDU/CSU w sprawie wysiedleń widzi jako zagranie wyborcze. Jego zdaniem obie partie chcą przyciągnąć zdyscyplinowany elektorat niemieckich emerytów.
Poseł Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że premier i koalicja rządząca nie dostrzegają próby relatywizacji historii ze strony Niemiec. Polityk podkreśla, że wyraźnie widać to w uchwale CDU/CSU. Joachim Brudziński oczekuje, że Polska tak będzie tak samo twardo reprezentować interesy Polaków, jak Niemcy reprezentują interesy, tak zwanych wypędzonych.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło jest zdania, że zmiany konstytucji dotyczące nienaruszalności granic i praw własności są rzeczą istotną, właśnie w kontekście uchwały niemieckich polityków.
W poniedziałek niemieckie partie CDU i CSU opublikowały wspólną odezwę przed wyborami do europarlamentu, w której domagają się międzynarodowego potępienia wysiedleń, a integrację europejską interpretują jako "krok w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny także dla niemieckich wysiedlonych.