PiS donosi na PO do prokuratury. Ekspert: to dziecinne
Prawo i Sprawiedliwość złożyło zawiadomienie do prokuratury w Krakowie w sprawie nielegalnego prowadzenia kampanii wyborczej przez Platformę Obywatelską. Zdaniem PiS wyjazdowe posiedzenia gabinetu Ewy Kopacz, to nic innego jak prowadzenie kampanii wyborczej za rządowe pieniądze. - To dziecinne. Angażowanie prokuratury do takich konfliktów jest bezsensowne - mówi Wirtualnej Polsce dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
17.08.2015 | aktual.: 17.08.2015 16:19
Od kilku dni nie ustają napięcia pomiędzy dwoma największymi ugrupowania politycznymi w Polsce. Najpierw PO skierowało zawiadomienie do prokuratury w związku z nowym spotem PiS dotyczącym zbliżającego się referendum. Zdaniem partii rządzącej materiał nie nawołuje do udziału w plebiscycie, a jest elementem kampanii wyborczej.
- Kampania referendalna PiS została tak skonstruowana, żeby przy jej okazji prowadzić kampanię wyborczej. Spot - zamiast odnosić się do pytań zarządzonych w referendum - promuje Beatę Szydło. Zgodnie z sugestiami PKW skierowaliśmy odpowiednie zawiadomienie do prokuratury – mówi w rozmowie z WP poseł PO Mariusz Witczak.
Na kontrofensywę PiS nie trzeba było długo czekać. Rzecznik sztabu wyborczego partii, Marcin Mastalerek, stwierdził, że w opinii PiS premier Ewa Kopacz prowadzi kampanię wyborczą za pomocą rządu, a jego wyjazdowe posiedzenia są de facto spotkaniami sztabu wyborczego PO.
- Można by powiedzieć, że jest to zjawisko normalne, gdyby rząd PO organizował takie posiedzenia systematycznie przez 8 lat swoich rządów. Według mnie jest to ewidentne prowadzenie kampanii wyborczej . Trzeba być naiwnym, żeby działania rządu interpretować inaczej – powiedział WP Stanisław Karczewski, szef sztabu wyborczego PiS.
Inaczej podjęte kroki przez PiS odczytują politycy Platformy. - Złożenie wniosku do prokuratury przez PiS to nic innego jak zwykła zasłona dymna i próba odwrócenia uwagi od własnych przewinień. Działania PiS są absurdalne, bowiem zawiadamia prokuraturę o tym, że rząd wykonuje swoje obowiązki i pracuje. Rada Ministrów ma prawo zwoływać posiedzenia w terenie i spotykać się z obywatelami – powiedział Witczak w rozmowie z WP.
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Rafał Chwedoruk uważa, że tego typu spory pomiędzy dwoma największymi partiami to kwestia niskiej kultury politycznej. – To dziecinne. Momentami poziom infantylizacji naszej polityki przeraża. Angażowanie prokuratury do takich konfliktów jest bezsensowne. Czy działania polityków nie są zakamuflowaną kampanią wyborczą? Jest to problem nie do rozstrzygnięcia. Rządzący politycy zawsze w jakimś sensie wykorzystują swoje działania do kampanii. – tłumaczy ekspert.
- Trudno byłoby jednak oczekiwać, by politycy piastujący funkcje w Radzie Ministrów, brali urlop na czas trwania kampanii wyborczej. Nie są to sprawy do rozstrzygania na drodze formalno-prawnej. Bardziej można zaszkodzić rywalowi posługując się ironią i poczuciem humoru. Memy to skuteczniejsza broń niż pozwy – dodaje dr Chwedoruk.
Dotąd rząd Ewy Kopacz odbył wyjazdowe posiedzenia w Katowicach, Łodzi i Wrocławiu. Obecnie premier Ewa Kopacz przebywa w Małopolsce. Zapowiedziała, że wyjazdowe posiedzenia rządu będą kontynuowane.
Mateusz Cieślak, Wirtualna Polska