PolskaPiS domaga się wyjaśnień od swojego posła

PiS domaga się wyjaśnień od swojego posła

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zwrócił
się do posła PiS Bogusława Kowalskiego o złożenie
pisemnych wyjaśnień w sprawie informacji ujawnionych przez IPN -
poinformował poseł PiS Mariusz Kamiński.

PiS domaga się wyjaśnień od swojego posła
Źródło zdjęć: © WP.PL | mg

04.12.2007 | aktual.: 04.12.2007 20:55

Kowalski, były wiceminister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, zaprzeczył, że współpracował z SB w latach 1987-89 jako tajny współpracownik.

W specjalnym oświadczeniu Kowalski zapowiedział, że wystąpi na drogę sądową "w celu uzyskania stanowiska niezawisłego sądu oceniającego charakter istniejących w archiwach IPN adnotacji na jego temat".

Według katalogu, 15 listopada 1986 r. Kowalski był zarejestrowany pod nr. 99133 przez wydział III departamentu III MSW jako kandydat na tajnego współpracownika, a 4 lutego 1987 r. przerejestrowany na TW ps. "Mieczysław".

12 stycznia 1988 r. wyrejestrowany i przekazany do wydz. III SUSW. 21 stycznia 1988 r. zarejestrowany pod nr. 54803 przez wydz. III SUSW jako TW ps. "Mieczysław"/"Przemek", pozyskany do sprawy operacyjnego rozpracowania o kryptonimie "Marszałek". Materiały zniszczono 24 stycznia 1990 r.

Zachowały się karty EO-4/77, EO-4-A/77 i E-16 z kartoteki ogólnoinformacyjnej b. Biura "C" MSW. Są też o nim zapisy dziennika rejestracyjnego MSW; dziennika rejestracyjnego SUSW i dziennika koordynacyjnego.

Żadnej współpracy nie prowadziłem. Jeśli były jakieś tego typu zapisy, to bez mojej wiedzy. Ja o tym nic nie wiem, muszę się z tym zapoznać - oświadczył Kowalski.

Jak podkreślił, w końcówce lat 80-tych kończył studia. Były to pierwsze przed 'okrągłym stołem' manifestacje studenckie, na których się bywało, przesłuchiwano nas. Trudno mi do końca w tej chwili wytłumaczyć, skąd to się mogło wziąć. Ale w każdym razie są to absolutnie bez mojej wiedzy jakieś zapisy - powiedział poseł PiS.

Kowalski - jak dodał - nie przypomina sobie, aby data 4 lutego 1987 r. (dzień przerejestrowania go na TW) "coś istotnego w jego życiu znaczyła".

Według IPN, z materiałów po wydz. III Dep. III MSW oraz wydz. III SUSW wynika, iż TW ps. "Mieczysław"/"Przemek" odbył z oficerem prowadzącym w latach 1987-1989 co najmniej 60 spotkań, podczas których został 20 razy wynagrodzony. Zachowały się raporty kasowe funduszu operacyjnego.

Nie wiem, ja na pewno tych pieniędzy nie pobierałem i żadnej współpracy nie miałem. Może po prostu jakiś oficer czy ktoś inny posłużył się moim nazwiskiem, żeby inkasować środki. Ja nie miałem z tym nic wspólnego - oświadczył Kowalski.

Przypomniał, że złożył oświadczenie lustracyjne, w którym zaznaczył, że nie współpracował z SB. Podtrzymuję to absolutnie - powiedział poseł PiS.

Jeżeli są jakieś ślady tego typu to bez mojej wiedzy, na pewno nie ma żadnych moich podpisów. Myślę, że to wszystko będzie do wyjaśnienia - ocenił Kowalski.

Zorientuję się co tam jest i spróbuję dojść czy są tam jakieś nazwiska ludzi, którzy tych rejestracji dokonywali. Być może trzeba będzie jakieś kroki przewidziane ustawą podjąć - dodał.

W oświadczeniu Kowalski podkreślił także, że "nadal jest zwolennikiem pełnej jawności życia publicznego" i wyraził nadzieję, że "ujawnienie przez IPN istniejących dokumentów pozwoli zamknąć okres rozliczeń z historią".

W 2006 r. "Życie Warszawy" podało, że Kowalski figuruje w materiałach SB jako jej tajny współpracownik.

Liga Polskich Rodzin zaapelowała wtedy do posła i wiceministra transportu o zrzeczenie się mandatu poselskiego. Kowalski zdecydowanie zaprzeczał wtedy swym związkom z SB. Z funkcjonariuszem SB spotkałem się tylko raz, jeszcze przed maturą. Nigdy nie współpracowałem ze służbami specjalnymi PRL. Jeżeli są jakieś dokumenty SB na mój temat, to musiała zajść jakaś pomyłka - powiedział "ŻW" Kowalski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)