PiS do Sikorskiego: gdzie jest polski sprzeciw?
Politycy PiS uważają, że kluczowym pytaniem do szefa MSZ Radosława Sikorskiego jest kwestia bezpieczeństwa energetycznego Polski w kontekście zaczynającej się budowy Gazociągu Północnego.
08.04.2010 | aktual.: 08.04.2010 15:36
Sejm wysłuchał informacji dotyczącej priorytetów polskiej polityki zagranicznej na rok 2010 r., którą zaprezentował Sikorski.
- Podstawowe pytanie, jakie trzeba skierować do ministra Sikorskiego, to jakie jest dzisiaj stanowisko, wobec budowy Gazociągu Północnego (...) co się dzieje, wobec faktu, że Nord Stram jest jednak budowany. Gdzie jest polski sprzeciw i gdzie jest polski sprzeciw wobec tego faktu - podkreślił Paweł Kowal (PiS).
W Slite na wschodnim wybrzeżu szwedzkiej Gotlandii załadowano w poniedziałek rury na statek, który dostarczy je na pływającą platformę zacumowaną na środku Bałtyku. Z tego miejsca w najbliższych dniach Nord Stream rozpocznie układanie Gazociągu Północnego. Pierwsza nitka Gazociągu Północnego ma być gotowa w maju 2011 roku. Gaz powinien popłynąć we wrześniu tego samego roku. Gazociąg Północny będą tworzyły dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Rura będzie przebiegała przez wody terytorialne lub strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Wszystkie te kraje wyraziły już zgodę na ułożenie gazociągu.
Zdaniem Kowala, od wielu miesięcy rząd i MSZ unikali wyraźnego powiedzenia, że Nord Stream jest niezgodny z polskim interesem. - W tym zakresie odnieśliśmy poważną porażkę, także w relacjach z Niemcami. Tutaj zawód jest największy - ocenił polityk PiS.
Premier Rosji Władimir Putin zapewnił w środę szefa polskiego rządu, że Gazociąg Północny nie jest inwestycją antypolską. - Chcę zapewnić, że ta decyzja nosi wyłącznie transparentny charakter, skierowana jest na polepszenie dostaw energetycznych do Europy. Nie ma żadnego wymiaru antypolskiego, nie zamierzamy zmniejszać dostaw gazu do Polski, ani zmniejszać tranzytu - podkreślił Putin.
Według Kowala, w wyniku działania Sikorskiego, nie wiadomo na ile stanowisk w europejskiej dyplomacji może liczyć Polska. - Widać, że polska dyplomacja nie jest w stanie skutecznie zabiegać o polskie interesy i zaprezentowanie polskiej kultury administracyjnej, polskiej tradycji dyplomatycznej w formułującej się na naszych oczach dyplomacji europejskiej - zaznaczył.
Zdaniem polityka PiS, MSZ poniósł też porażkę, jeśli chodzi o ochronę praw polskiej mniejszości na Białorusi.
Szefowa klubu PiS Grażyna Gęsicka podkreśliła, że Sikorski ma olbrzymie aspiracje, zarówno w życiu osobistym, jak i w aktywności politycznej. Jej zdaniem tak duże aspiracje szefa MSZ, szkodzą polskiej dyplomacji. - Minister Sikorski mniej się zajmuje sprawami bieżącymi. Kolejne porażki wizerunkowe również nie stawiają go dobrze w oczach opinii publicznej w Polsce i za granicą - oceniła. - Efekt działań Sikorskiego można określić, jako niewielki wysiłek i maksymalny efekt wizerunkowy - podkreśliła Gęsicka. Jak oceniła, jedyną inicjatywą Sikorskiego - jako szefa MSZ - jest program Partnerstwa Wschodniego. Jej zdaniem, ten program jednak jest niszowy, o stosunkowo niewielkim znaczeniu. Przypomniała, że Partnerstwo ma niezwykle mały budżet - 600 mln euro, a np. województwo podlaskie na regionalny program operacyjny w latach 2007-20013 ma więcej pieniędzy.
Zdaniem Gęsiskiej, efektem pracy Sikorskiego w MSZ, są też opóźnienia i zaniedbania w przygotowaniu prezydencji polskiej w UE. Jak zaznaczyła, cały czas nie ma jeszcze wyznaczonych priorytetów polskiej prezydencji w Unii.