PiS do Ćwiąkalskiego: wara od sądów 24‑godzinnych
Według Zbigniewa Ziobry (PiS) minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zamierza zlikwidować sądy 24-godzinne. Wara od sądów 24-godzinnych - przestrzegała podczas konferencji prasowej posłanka PiS Izabela Kloc.
02.06.2008 | aktual.: 02.06.2008 14:44
Ziobro przekonywał, że największy spadek przestępstw drogowych powodowanych przez pijanych kierowców nastąpił w tych województwach, gdzie sądy 24-godzinne były najczęściej uruchamiane.
W Polsce każdego roku od początku lat 90. rosła liczba wypadków powodowanych przez pijanych kierowców (...) i oto doszło do gwałtownej zmiany, w miesiąc po wprowadzeniu sądów 24-godzinnych po raz pierwszy udało się zatrzymać wzrost liczby pijanych kierowców i wypadków przez nich powodowanych - mówił Ziobro.
Szybka kara wymierzana natychmiast osobie złapanej na gorącym uczynku przynosi efekty - podkreślał były minister.
Były minister sprawiedliwości zapowiedział, że PiS jeszcze w poniedziałek złoży w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o sądach 24-godzinnych, który zmierzać ma do usprawnienia ich działania. W ocenie Ziobry, Ćwiąkalski zamiast poprawiać działanie tych sądów "przymyka oko" na to, że "przestają one działać".
Projekt nowelizacji ustawy o sądach 24-godzinnych według PiS
W projekcie nowelizacji PiS proponuje m.in., by stosowanie trybu przyspieszonego rozpoznawania sprawy było obligatoryjne, to znaczy, by było stosowane zawsze wtedy, gdy jest to możliwe. Tylko z przyczyn szczególnie uzasadnionych prokuratura, sądy, policja będą mogły odstępować od tej procedury - mówił Ziobro.
PiS proponuje też w projekcie, by zrezygnować z obligatoryjnej obrony dla osób sądzonych w trybie przyspieszonym. W uzasadnieniu projektu PiS ocenia, że wystarczający jest standard, zgodnie z którym w każdym przypadku, podejrzany będzie miał zagwarantowane prawo do skorzystania z pomocy obrońcy.
Ponadto - jak argumentuje PiS w projekcie - są liczne przypadki, w których sami oskarżeni oświadczają, że nie chcą korzystać z pomocy obrońcy, gdyż przyznają się do winy i nie chcą ponosić zbędnych kosztów.
Kolejna ze zmian proponowanych przez PiS zakłada możliwość rezygnacji z przesłuchania zatrzymanego w charakterze podejrzanego przez prokuratora, gdy zatrzymany był już przesłuchany przez policjanta.
Ziobro podkreślał, że m.in. ze względu na zwiększone obowiązki sędziów i prokuratorów w związku z działaniem sądów 24-godzinnych jeszcze jako minister sprawiedliwości przygotował projekt budżetu swojego resortu zakładający podwyżkę dla sędziów i prokuratorów, którą odebrał im rząd Donalda Tuska i minister Ćwiąkalski.
Dzisiaj zamiast stwarzania warunków do rozwijania stosowania procedury sądów 24-godzinnych aktualny minister sprawiedliwości i rząd robią wszystko, by zniechęcić sądy do stosowania tej instytucji - uważa Ziobro. Według niego, świadczą o tym m.in. wywiady prasowe udzielane przez ministra, w których szef resortu sprawiedliwości mówi o propozycjach zmian dotyczących funkcjonowania sądów 24-godzinnych.
Obecna na konferencji posłanka Kloc pytała ministra Ćwiąkalskiego dlaczego chce dokonać "swoistego zamachu" na instytucję sądów 24-godzinnych. Jak mówiła - jako matka 17-letniego syna i 19-letniej córki chce podziękować Ziobrze za wprowadzenie sądów 24-godzinnych, ponieważ jej rodzina poczuła się bezpieczna.
"Nie likwidujemy; usprawniamy"
Nie likwidujemy; usprawniamy - tak rzecznik resortu sprawiedliwości Grzegorz Żurawski odniósł się do zarzutu byłego ministra Zbigniewa Ziobry, że obecna ekipa zamierza zlikwidować sądy 24-godzinne.
My wprowadzamy poprawki do pomysłu ministra Ziobry, zgodnie z sugestiami samych sądów, skąd płyną postulaty - głównie finansowe i to chcemy zmieniać - powiedział Żurawski.
Jak dodał, według resortowych wyliczeń, roczny koszt działania sądów 24-godzinnych to 24 mln zł, z czego 20 milionów to suma na obrońców z urzędu - a są oni obowiązkowi. Nie ma natomiast możliwości dobrowolnego poddania się karze, co w większości spraw, głównie dotyczących pijanych kierowców, powinno być możliwe, bo przecież złapano ich na gorącym uczynku - zaznaczył.
"Oszczędności rzędu 25 - 30 milionów złotych"
Prokurator krajowy Marek Staszak powiedział, że nowelizacja ustawy o sądach 24-godzinnych ma zmniejszyć koszty działania tych sądów. Szacowane oszczędności w budżecie państwa wyniosą według ministra Staszaka co najmniej 25-30 milionów złotych rocznie.
Wśród proponowanych przez ministerstwo sprawiedliwości zmian prokurator wskazał likwidację obrony obligatoryjnej i zastąpienie jej fakultatywną. Marek Staszak wyjaśnił, że oskarżony sądzony w trybie 24-godzinnym będzie mógł zażyczyć sobie obrońcy lub z niego zrezygnować i dobrowolnie poddać się karze. Obecnie nie przewiduje się możliwości dobrowolnego poddanie się karze, a obrońca jest obowiązkowy.
Drugą proponowaną zmianą jest likwidację obligatoryjnego zatrzymania. Jak wyjaśnił prokurator krajowy, zgodnie z nowelizacją zatrzymanie będzie następowało tylko wtedy, gdy organy ścigania uznają, iż jest to konieczne dla sprawnego postępowania. Marek Staszak zastrzegł przy tym, że obligatoryjne zatrzymanie nadal będzie obowiązywało wobec chuliganów. Podkreślił, że nie ma sensu trzymać w areszcie osoby, która chce dobrowolnie poddać się karze.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski już w grudniu zeszłego roku zapowiedział, że zmieni się formuła sądów 24-godzinnych - faktycznie sądzi się w nich w terminie 72 godzin, który zresztą ma zostać niewiele wydłużony - zaś sama idea tzw. trybu przyśpieszonego karania drobnych przestępstw, na pewno pozostanie.