PiS do Bartosza Arłukowicza: niech pan odejdzie
Sejmowa komisja zdrowia negatywnie zaopiniowała wniosek PiS o odwołanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Posłowie tego klubu zarzucali mu m.in., że doprowadził do pogorszenia "bezpieczeństwa zdrowotnego" Polaków.
08.01.2014 | aktual.: 08.01.2014 15:12
Za poparciem wniosku o wotum nieufności dla ministra zdrowia opowiedziało się 13 posłów, przeciwnych było 23, nikt się nie wstrzymał. Teraz wnioskiem PiS zajmie się sejm, który ostatecznie rozstrzygnie o jego odrzuceniu lub przyjęciu.
We wniosku PiS powołuje się na raporty niezależnych organizacji międzynarodowych, z których - jak przekonuje - "wynika, że polska ochrona zdrowia lokuje się w ogonie krajów europejskich, z wyraźną tendencją pogarszania kolejnych wskaźników zdrowotnych".
Anna Zalewska (PiS), która uzasadniała wniosek, mówiła m.in. o tym, że w ochronie zdrowia panuje chaos, a pacjenci są zrozpaczeni. - Niech pan odejdzie, jest pan skompromitowany - apelowała do Arłukowicza. Jak mówiła, "koniec roku zdramatyzował sytuację w ochronie zdrowia i jeszcze bardziej uwypuklił wszystkie problemy". Jej zdaniem nie można lekceważyć "rozpaczy pacjentów", gdyż alarmujące sygnały, które zgłaszają, nie są działaniami politycznymi.
- Czy nie lepiej po prostu powiedzieć: dziękuję, przepraszam nie mam pomysłów, może miałem, ale nie potrafiłem ich zrealizować - mówiła do Arłukowicza.
Zdaniem posłanki nikt na bieżąco nie monitoruje długości kolejek do świadczeń, a w Ministerstwie Zdrowia pogłębia się chaos. Uzasadniając wniosek omówiła zawarty w nim 12-punktowy "katalog zaniechań, błędów i złych działań" ministra zdrowia, m.in. doprowadzenie do "pogorszenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków", wydłużające się kolejki do lekarza, kontynuację polityki komercjalizacji szpitali publicznych, błędny podział środków na ochronę zdrowia, niezrealizowanie obietnicy rozbicia monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia i doprowadzenie do konfliktu ministerstwa z NFZ.
Minister odnosząc się do wniosku przyznał, że "faktycznie, problemem polskiego systemu ochrony zdrowia są kolejki". Zapewnił, że po I kwartale przedstawi rozwiązania prawne, których celem będzie skrócenie kolejek. Podkreślał, że na przełomie roku udało się przeprowadzić system aneksowania i kontraktowania szpitali, przychodni w sposób płynny, bezpieczny dla pacjenta, bez strajku, bez protestów. - Kolegów i koleżanki z PiS-u to musi drażnić - ocenił.
Minister odniósł się także do innych zarzutów PiS i przekonywał, że ustawa refundacyjna działa w sposób płynny, na listę refundacyjną wprowadzono m.in. 900 nowych leków, a system refundacji jest przejrzysty i klarowny. Ocenił, że prezes PiS Jarosław Kaczyński krytykując go za zapowiedzi wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń "lekko się skompromitował, zbłaźnił", ponieważ w programie PiS także jest zapowiedź wprowadzenia komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych.
Według ministra we wniosku PiS "padają kłamstwa", np., że resort nie planuje nowelizacji ustawy refundacyjnej. - Resort przygotował, projekt nowelizacji, a zainteresowane środowiska odniosły się do tego projektu - podkreślił Arłukowicz, przekazując projekt przewodniczącemu komisji Tomaszowi Latosowi (PiS).
Posłowie PO podczas dyskusji przekonywali, że wniosek PiS jest wyłącznie polityczny. - To spektakl, który stał się - mówiąc żartobliwie - nową świecką tradycją odwoływania ministra zdrowia - mówił Grzegorz Sztolcman (PO). - Proszę mi pokazać taki kraj, w którym nie ma kolejek. Wniosek państwa ma tylko polityczne podstawy - mówiła Krystyna Skowrońska (PO).
Działania Arłukowicza krytykowała opozycja. Tomasz Latos (PiS) podkreślał, że do Sejmu nie trafiły zapowiadane przez Arłukowicza ustawy m.in. ws. reformy NFZ, szpitali klinicznych i instytutów medycznych. W ocenie wiceprzewodniczącego komisji Czesława Hoca (PiS) przez sześć lat sprawowania rządów PO nie dokonała żadnych znaczących zmian w systemie ochrony zdrowia. "Zdemolowaliście służbę zdrowia" - mówił.
Także Jacek Czerniak (SLD) podkreślał, że MZ nie przedstawiło projektów zapowiadanych ustaw, wśród nich wymienił m.in. ustawę wdrażającą dyrektywę UE ws. transgranicznej opieki medycznej. Zdaniem Czerniaka Arłukowicz próbuje zrzucić odpowiedzialność za sytuację w ochronie zdrowia na opozycję.