PiS chce wesprzeć SOR‑y. Tylko tam, gdzie ma poparcie
Ministerstwo Zdrowia chce dofinansować szpitalne oddziały ratunkowe. Na ten cel przeznaczy 750 milionów złotych. Jest jednak jeden haczyk. Kryteria zostały stworzone tak, aby wykluczyć SOR-y w dużych miastach. Pieniądze mają trafić tam, gdzie PiS ma najwięcej poparcia - pisze "Gazeta Wyborcza".
06.02.2023 | aktual.: 06.02.2023 13:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pieniądze dla szpitalnych oddziałów ratunkowych mają być wypłacone z Funduszu Medycznego. Ten powstał w 2020 roku i ma dostawać z budżetu 4 mld zł rocznie.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", kryteria, które są brane pod uwagę przy przydzielaniu pieniędzy, "wprawiają w osłupienie ekspertów". Przede wszystkim dlatego, że obowiązuje w nich zasada "wszystko albo nic". Chodzi o to, że w danym kryterium można zdobyć albo maksymalną liczbę punktów, albo zero.
"Zdumienie budzi także rozpiętość między liczbą punktów za spełnienie kryteriów" - pisze "Wyborcza" i podaje przykłady. Za to, że szpital nie ma tomografu albo ma stary aparat (7-9 lat) i robi na nim mało badań, jest 36 pkt. Za to, że szpital ma nowszy tomograf i robi dużo badań, nie ma ani jednego punktu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tylko 10 punktów przysługuje za to, że po inwestycji poprawi się bezpieczeństwo chorych i sprawniej będzie przebiegać triaż. Natomiast aż 233 punkty za to, że liczba wizyt pacjentów na danym oddziale w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców województwa jest równa bądź większa od średniej wojewódzkiej.
Program wyklucza SOR-y w dużych miastach
Szczególną uwagę zwraca fakt, że aż 430 punktów przysługuje za to, że SOR mieści się w powiecie, w którym gęstość zaludnienia jest mniejsza niż 805 mieszkańców na kilometr kwadratowy. Spełnienie tylko tego warunku wystarczy, aby oferta szpitala była rozważana w konkursie, bowiem minimum wynosi 350 punktów.
Jak wylicza gazeta, SOR-ów jest w kraju 243. Kryteria, które założono w programie, wykluczają niemal wszystkie oddziały ratunkowe w dużych miastach. W górnośląskiej aglomeracji żaden z oddziałów nie może wziąć udziału w konkursie, bo mieszka tam za dużo ludzi i nikt nie jeździ na SOR do sąsiedniego powiatu.
Zupełnie inaczej ma się sprawa na Podkarpaciu, gdzie PiS notuje o wiele wyższe poparcie w wyborach. " Z 14 oddziałów ratunkowych kryterium gęstości zaludnienia w powiecie spełnia aż 11, m.in. w Dębicy, Leżajsku, Łucku, Lesku i Stalowej Woli. Na Podlasiu kryterium gęstości zaludnienia nie spełniają tylko SOR-y w Białymstoku. Kluczowe 430 pkt dostaną te w Augustowie, Bielsku Podlaskim, Hajnówce, Łapach, Sokółce, Grajewie, Wysokiem Mazowieckie, Zambrowie i Suwałkach" - pisze "GW".
Jak podkreśla dziennik, dyrektorzy szpitali "nie mają złudzeń". - Najpierw było ustalanie, komu chcą dać te pieniądze, a potem dopasowano kryteria - mówi jeden z rozmówców dziennika.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Afera się rozkręca. Wiemy, co się stało z nieruchomością we Włocławku
Źródło: "Gazeta Wyborcza"