PiS chce ukarania Niesiołowskiego przez senacką komisję etyki
PiS domaga się, aby Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich ukarała naganą senatora PO Stefana Niesiołowskiego za jego wypowiedzi pod adresem prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
PiS złożył w tej sprawie wniosek do senackiej komisji etyki. Niesiołowski uznał ten wniosek za śmieszny. Nazwał go przejawem "nieuctwa, zacietrzewienia i złej woli".
21 maja na konwencji Platformy Niesiołowski powiedział m.in., że "pod względem mentalnym, pomysłów gospodarczych, jakiegoś takiego zacofania, niechęci do inteligencji i dziennikarzy", szef PiS Jarosław Kaczyński najbardziej przypomina mu Wiesława Gomułkę. Według Niesiołowskiego, "w tej ekipie jest też oczywiście jeden kandydat na generała Moczara, a drugi na generała 'gazrurkę'". Platforma jest po to, aby Gomułka, Moczar i "gazrurka" jak najkrócej rządzili Rzeczpospolitą - powiedział senator PO.
PiS w swoim wniosku do senackiej komisji zaznaczył, że Niesiołowski "dopuścił się zniesławienia Prezesa Prawa i Sprawiedliwości - Pana Jarosława Kaczyńskiego i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego, poprzez przypisanie im sposobu prowadzenia działalności politycznej, właściwej dla czołowych przywódców Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Wiesława Gomułki i gen. Mieczysława Moczara".
Według PiS, czynienie takich porównań wobec prezesa PiS oraz prezydenta "nie mieści się w żadnej mierze w ramach prawa do publicznej krytyki". Zdaniem PiS, wypowiedź Niesiołowskiego "miała niewątpliwie na celu pomówienie, a co za tym idzie poniżenie w opinii publicznej znaczących polityków".
"Wywoływanie w opinii publicznej negatywnych i fałszywych skojarzeń dotyczących zarówno wcześniejszej, jak i obecnej działalności Pana Prezydenta poprzez przypisywanie mu apoteozy leninizmu, niewątpliwie było celowym i świadomym zabiegiem Pana Senatora Stefana Niesiołowskiego, zmierzającym do zdyskredytowania Pana Prezydenta w oczach naszego społeczeństwa" - czytamy w komunikacie PiS.
Odnosząc się do prezydenta, Niesiołowski powiedział wówczas: Wydawałoby się, że z Lechem Kaczyńskim niewiele mnie łączy, ale to nieścisłość. W latach 70. zajmowaliśmy się Leninem, tyle że ja wysadzałem w powietrze jego pomniki, a on cytował jego dzieła w swojej pracy doktorskiej.
PiS zwrócił się do senackiej komisji etyki o udzielenie Niesiołowskiemu kary nagany "w związku z jego publiczną wypowiedzią niegodną sprawowanego mandatu senatora, a także naruszającą zasady poszanowania osób piastujących wysokie urzędy państwowe".
Niesiołowski (PO) uznał wniosek klubu PiS za śmieszny. Ten wniosek jest przejawem nieuctwa, zacietrzewienia i złej woli - ocenił.
Przed wojną premier Felicjan Sławoj Składkowski wydał okólnik, że marszałek Edward Rydz-Śmigły jest drugą osobą w państwie i zasługuje na szacunek, a jego osoba musi być przedmiotem czci publicznej. A jak premiera spytali, dlaczego tak zrobił, powiedział, że prezydent mu kazał. Uważam, że obecnie np. minister sprawiedliwości powinien wydać taki edykt, że Jarosław Kaczyński jest osobą, która powinna być czczona publicznie. I tu też może być argumentacja taka, że prezydent kazał - powiedział Niesiołowski.
Jak dodał, "na razie o Jarosławie Kaczyńskim nie ma nic w konstytucji, nie pełni on żadnych funkcji w państwie".
Senator PO zaznaczył, że podczas konwencji PO podkreślał wyraźnie, iż prezesa PiS porównywał do Gomułki wyłącznie w sensie mentalnym. Podtrzymuję to, widzę bardzo duże podobieństwo w sensie mentalnym, nie w działaniach - dodał Niesiołowski.