PiS chce przesunąć termin wyborów samorządowych. "Obawy o wynik"

Prawo i Sprawiedliwość chce przesunąć wybory samorządowe o pół roku z jesieni 2023 na wiosnę 2024 roku, by uniknąć łączenia ich z parlamentarnymi. Partia rządząca próbuje rozwiązać problem, który sama stworzyła. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przyznaje Wirtualnej Polsce, że organizacja wyborów parlamentarnych i samorządowych w zbliżonym terminie byłaby trudnym zadaniem. Prof. Jarosław Flis uważa jednak, że pomysł PiS wynika przede wszystkim z obaw o wynik.

Prawo i Sprawiedliwość ma przedstawić ustawę o przesunięciu terminu wyborów samorządowychPrawo i Sprawiedliwość ma przedstawić ustawę o przesunięciu terminu wyborów samorządowych
Źródło zdjęć: © FORUM | Andrzej Hulimka
Patryk Michalski

Pomysł odłożenia terminu wyborów samorządowych o pół roku jest omawiany w obozie władzy od kilkunastu miesięcy. Jednak dopiero teraz Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało ustawę w tej sprawie. Partia rządząca zdała sobie sprawę, że konsekwencją nowelizacji Kodeksu wyborczego z 2018 r. będzie zbieg terminów głosowań do parlamentu i samorządów. To efekt wydłużenia z czterech do pięciu lat kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

– Państwowa Komisja Wyborcza sygnalizuje, że byłoby to przedsięwzięcie organizacyjne nie do udźwignięcia, więc jesteśmy zdecydowani zaproponować ustawę, która przesunie termin wyborów samorządowych o pół roku. Przypominam, że kadencji wyborczej nie można skrócić, ale można ją troszkę wydłużyć, więc o te pół roku byłaby wydłużona i odbyłyby się pewnie wiosną wybory samorządowe. Pytanie, czy razem z wyborami europejskimi, które przypadają w maju, czy też trzeba będzie je rozdzielić – stwierdził szef klubu PiS Ryszard Terlecki w Radiu Kraków.

Kaczyński pominął ważny temat. Dlaczego? Tłumaczenie rzecznika PiS

Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie nie przedstawiła żadnego stanowiska w sprawie braku możliwości zorganizowania wyborów do parlamentu i samorządów w zbliżonym terminie. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że urząd będzie działał zgodnie z obowiązującym prawem, a dyskusja o terminie wyborów jest decyzją polityczną. Zwraca jednak uwagę na to, że zbliżony termin wyborów na wójtów, burmistrzów, prezydentów oraz radnych oraz wybór posłów i senatorów rodziłby szereg problemów i komplikacji.

– PKW opiniuje wyłącznie kalendarz wyborczy i nie zajmuje stanowiska w sprawach politycznych, a termin wyborów jest właśnie taką sprawą. Z obowiązujących przepisów wynika, że wybory parlamentarne i samorządowe odbędą się jesienią przyszłego roku - dodaje.

Jak podkreśla, "można się więc spodziewać trudnego zadania". - Komplikacje mogą dotyczyć m.in. powoływania komisji wyborczych czy rejestracji kandydatów. Komitety mogą mieć trudności w oddzieleniu finansowania obu kampanii, a PKW w kontroli tych wydatków. Dodatkowo obywatele mogą być skazani na szum informacyjny dwóch kampanii wyborczych nakładających się na siebie - zaznacza.

Ekspert: wyborczy "węzeł gordyjski"

Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że według niego chęć zmiany terminu wyborów samorządowych nie wynika wyłącznie z ewentualnych trudności organizacyjnych. Ekspert zwraca uwagę, że partia rządząca szuka rozwiązania problemu, który sama sobie stworzyła.

- Obóz rządzący boi się wyborów samorządowych i najchętniej przesunąłby je ad calendas graecas, czyli "na święte nigdy". Wyniki poprzednich wyborów samorządowych były poniżej oczekiwań PiS-u, a w kolejnych będą gorsze, więc przykre doświadczenia próbują odsunąć w czasie – twierdzi ekspert.

Profesor Flis zauważa, że zbliżone terminy głosowania mogą być problematyczne, ale dodaje, że odsunięcie wyborów samorządowych wcale nie musi przynieść partii rządzącej pozytywnych skutków. - Rzeczywiście jest to węzeł gordyjski, ale przesuwanie go dalej nie zmienia wiele. Uważam, że z partyjnego punktu widzenia dla PiS-u najbardziej optymalnie byłoby przeprowadzenie wyborów samorządowych w tym samym terminie, co wyborów parlamentarnych. Wiem, że w Polsce ten pomysł nie znajdzie jednak poparcia i nie zostanie wprowadzony w życie - mówi.

Dlaczego wybory parlamentarne i samorządowe w jednym terminie byłyby dla PiS korzystne? Socjolog podkreśla, że w przypadku przesunięcia wyborów do władz lokalnych część samorządowców będzie chciała wcześniej wystartować w wyborach do Sejmu i Senatu. Po to, by zapewnić sobie rozpoznawalność i w rzeczywistości przedłużyć kampanię wyborczą. - Wszyscy samorządowcy, którzy mają głowę na karku, będą zabiegali o to, żeby wpisać się na listy i zaangażować się w kampanię parlamentarną, która byłaby dla nich prekampanią. To może być bonus dla partii opozycyjnych, które w wielu samorządach mają więcej aktywistów i radnych - dodaje.

Rekordowe kadencje samorządowców

Jeżeli proponowana przez PiS zmiana terminu wyborów samorządowych wejdzie w życie, samorządowcy pozostaną przy władzy przez pięć i pół roku, co byłoby rekordem. Na wiosnę 2024 roku zaplanowane są wybory do Parlamentu Europejskiego. W PiS trwają dyskusje, czy wybory do samorządów przeprowadzić wczesną wiosną, przed czerwcowymi eurowyborami, czy przeprowadzić je w zbliżonym czasie.

Do pomysłu przełożenia wyborów w programie "Tłit" Wirtualnej Polski odniósł się również wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. - Trwają jeszcze analizy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, nadzorującym samorząd terytorialny. Wielokrotnie słyszałem od wójtów i burmistrzów, że zbieg wyborów parlamentarnych i samorządowych budzi pewne niepokoje. (…) Chodzi o to, żeby sprawnie zorganizować jedne i drugie wybory, żeby nie doszło do czegoś, co można nazwać kanibalizacją frekwencji. Biorąc pod uwagę dwie tury wyborów samorządowych i głosowanie parlamentarne można się spodziewać, że w pewnym momencie ta frekwencja spadnie – mówił.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]