ŚwiatPiS chce odwołać ministra finansów

PiS chce odwołać ministra finansów

Klub PiS złożył w sejmie
wniosek o odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Według PO i PSL wniosek ma charakter polityczny i jest elementem
kampanii wyborczej. Lewica deklaruje poparcie wniosku.

PiS chce odwołać ministra finansów
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

Wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat powiedziała na konferencji prasowej, że wniosek ma zmusić rząd do działań ws. kryzysu i zwrócić uwagę opinii publicznej na sytuację gospodarczą w Polsce. - Jako partia reprezentująca wyborców mamy obowiązek mówić prawdę i przestrzegać przed tym co złe - podkreśliła.

- Piątkowe (sejmowe) wystąpienie min. Rostowskiego utwierdziło nas w przeświadczeniu, że nie panuje on nad finansami publicznymi, nie ma żadnej koncepcji, jak powinien wyglądać budżet na 2009 rok, a mamy już drugą połowę maja - powiedziała Natalli-Świat. Rostowski informował posłów ws. sytuacji Polski na tle światowego kryzysu gospodarczego.

Autorzy wniosku zarzucają ministrowi, że przez cały okres urzędowania wielokrotnie wykazał się biernością oraz niezdecydowaniem, a resort pod jego kierownictwem zamiast walczyć z recesją, przyczynia się do osłabienia gospodarki.

"Minister Jan Vincent Rostowski nie ma wystarczających kompetencji do zarządzania finansami państwa, nie potrafi stworzyć odpowiedniej, na czas kryzysu, koncepcji zarządzania finansami publicznymi" - czytamy we wniosku.

Posłowie PiS krytykują nierealne ich zdaniem założenia budżetu na 2009 rok i formułowanie przez ministra "sprzecznych komunikatów osłabiających wiarygodność Polski".

"Brak dokonanej możliwie szybko nowelizacji budżetu i oczekiwanie na czas po wyborach do Parlamentu Europejskiego, wprowadziło instytucje publiczne w stan permanentnego zawieszenia i niepewności, co do realnej wielkości wydatków w tym roku" - podkreślają.

Według autorów wniosku, rząd i ministerstwo finansów przyjęły jako priorytet utrzymanie deficytu, aby szybko wejść do strefy euro co - jak zaznaczają - nie zostanie zrealizowane.

SLD: poprzemy wniosek PiS

Szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak zadeklarował w rozmowie z dziennikarzami poparcie dla wniosku PiS. - Rostowski to minister, który popełnił bardzo wiele błędów, a największym jest kontynuacja polityki, którą zapoczątkowała Zyta Gilowska: obniżenie podatków i składek dla najlepiej zarabiających - argumentował polityk SLD.

Pytany, czy to dobry pomysł, aby wymieniać szefa resortu finansów w trakcie kryzysu gospodarczego, Olejniczak ocenił, że lepiej wymienić teraz niż czekać aż popełni jeszcze więcej błędów. PO: wniosek to część kampanii PiS

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak ocenia, że wniosek o odwołanie Rostowskiego jest częścią kampanii PiS przed eurowyborami.

- Traktujemy ten wniosek jako element kampanii wyborczej. Prawo i Sprawiedliwość wykorzysta każdą okazję, żeby "szczypać" rząd, ale na takim "podszczypywaniu" się skończy, bo ten wniosek w sejmie nie ma żadnych szans - powiedział Dolniak.

Zaznaczył, że minister finansów był wielokrotnie "na celowniku" PiS, tymczasem - ocenił - Polska na tle sąsiadów radzi sobie relatywnie dobrze w walce z kryzysem.

Dolniak jest też zadowolony, że wniosek trafi pod obrady Sejmu dopiero po wyborach do europarlamentu. "Myślę, że wtedy ze znacznie mniejszym zapałem PiS będzie atakowało min. Rostowskiego, a może nawet ktoś dojdzie do wniosku, że wniosek jest przebrzmiały i nieaktualny" - ocenił.

PSL: wniosek jest polityczny

Wicemarszałek sejmu Jarosław Kalinowski (PSL), który ocenia uzasadnienie wniosku jako polityczne, zapowiedział, że jego ugrupowanie nie zagłosuje za odwołaniem Rostowskiego.

- Prawem opozycji jest składanie tego rodzaju wniosków, natomiast uzasadnienie w znacznej mierze jest polityczne, bo gdyby przyjąć, że powodem odwołania mają być błędy przy szacowaniu budżetu, przede wszystkim przychodów, to trzeba by wszystkich ministrów w całej Europie wyrzucić - powiedział polityk.

Jak zaznaczył, wszystkie instytucje prognozujące i publikujące analizy dotyczące wskaźników gospodarczych w ostatnim półroczu co miesiąc korygują swoje prognozy.

Wniosek PiS będzie rozpatrywany już po wyborach do PE, gdyż najbliższe posiedzenie sejmu wyznaczono na 18 i 19 czerwca.

Zgodnie z regulaminem sejmu, rozpatrzenie wniosku o wyrażenie wotum nieufności i poddanie go pod głosowanie następuje na najbliższym posiedzeniu sejmu przypadającym po upływie 7 dni od dnia jego zgłoszenia i nie później niż na następnym posiedzeniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (109)