"Piraci" zawstydzą polityków?
W Czechach uruchomiona została strona internetowa PirateLeaks, wzorowana na demaskatorskim portalu WikiLeaks, ale dotycząca czeskiej sceny politycznej. Jak poinformowali twórcy strony, Czeska Partia Piracka (CzPS), PirateLeaks ma na celu walkę z niejasnościami w zamówieniach publicznych oraz uczynienie czeskiej polityki i administracji bardziej przejrzystymi.
21.12.2010 18:57
Witryna od samego początku boryka się z problemami technicznymi. Według administratorów wynika to z dużego obciążenia serwerów.
Przewodniczący CzPS Ivan Bartosz wyjaśnił, że strona ma odkrywać afery nie tylko dotyczące całego kraju, ale także regionów. Nie zamierza jednak zamieszczać żadnych dokumentów, mogących zagrozić bezpieczeństwu państwa.
W pierwszej kolejności strona ujawniła dokumenty ministerstwa kultury o przygotowaniach do zmian przepisów prawa autorskiego, które - zdaniem CzPS - ukazują wielki wpływ organizacji czerpiących korzyści z pobierania opłat za rozpowszechnianie dzieł autorskich na kształt nowego prawa. Zaraz obok "piraci" zamieścili materiały dotyczące domniemanych nieprawidłowości przy zakupie sprzętu medycznego dla służby zdrowia przez władze województwa usteckiego.
Zdaniem obserwatorów żaden z zamieszczonych dokumentów nie jest ani szokujący, ani zaskakujący.
Czeska Partia Piracka to ugrupowanie pozaparlamentarne, którego głównymi założeniami programu są: swobodny przepływ informacji, walka z lobby wielkich koncernów i ochrona praw obywatelskich. Ugrupowanie inspiruje się działalnością szwedzkiej Partii Piratów (Piratpartiet). W Czechach CzPS za pomocą swych serwerów pomaga publikować informacje rozpowszechniane przez portal WikiLeaks.