PIP nie wykryła łamania praw pracowniczych i mobbingu w TVN
Państwowa Inspekcja Pracy nie wykryła łamania praw pracowniczych i mobbingu w stacji TVN - informuje Radio ZET. Kontrola zakończyła się podpisaniem protokołu bez zastrzeżeń.
28.04.2015 | aktual.: 28.04.2015 17:09
- Zbadaliśmy dokumenty firmy, wewnętrzne procedury, podejmowane działania i szkolenia pracowników. Nie stwierdziliśmy naruszenia praw pracowników - mówi Radiu ZET rzeczniczka prasowa Okręgowej Inspekcji Pracy, Maria Kacprzak Rawa.
Prokuratura odmawia
Przypomnijmy, że na początku kwietnia warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. ewentualnego przestępstwa molestowania seksualnego w TVN. Śledczy uznali, że zidentyfikowane przez komisję TVN przypadki "niepożądanych zachowań" nie wyczerpują znamion przestępstwa.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak wyjaśnił, że z treści raportu komisji wynika, iż "niepożądane zachowania" były dwa: pierwsze polegało na wysyłaniu wiadomości tekstowych SMS zawierających propozycję prywatnych spotkań i zaangażowania się w romans. Drugi przypadek polegał na jednorazowym zaproszeniu koleżanki z pracy na prywatne spotkanie.
Adwokat byłego szefa "Faktów" przyznał w rozmowie z WP, że nie jest zaskoczony postanowieniem śledczych. - Czekaliśmy na tę decyzję. Pan Durczok przyjął ją z zadowoleniem. Potwierdza ona to, co mówił od początku i konsekwentnie podtrzymywał, że oskarżenia dziennikarzy "Wprostu" są pomówieniem. Jego honor został oczyszczony - stwierdził.
Chce odszkodowania
Adwokat Kamila Durczoka złożył w ubiegłym tygodniu prywatny akt oskarżenia z art. 212 Kodeksu karnego przeciw byłemu redaktorowi naczelnemu i dziennikarzom "Wprost. Zdaniem wydawcy tygodnika "to oskarżenie to próba zemsty" na dziennikarzach, którzy przygotowywali artykuły na temat byłego szefa "Faktów" TVN.
W połowie marca reprezentujący Kamila Durczoka mec. Jacek Dubois złożył pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych, w którym domaga się od wydawcy i dziennikarzy "Wprost" przeprosin i 2 mln zł odszkodowania. W kolejnym pozwie cywilnym b. szef "Faktów" domaga się przeprosin i 7 mln odszkodowania za materiał zatytułowany "Ciemna strona Kamila Durczoka", opisujący jego pobyt w mieszkaniu znajomej, w którym znaleziono narkotyki i gadżety seksualne.
Publikacje "Wprost"
Afera wokół Durczoka wybuchła po publikacjach dziennikarzy "Wprost". Na początku lutego tygodnik napisał o molestowaniu seksualnym w jednej ze stacji telewizyjnych. Opublikowano relację anonimowej "znanej dziennikarki", która była molestowana przez byłego przełożonego, "bardzo popularną twarz telewizyjną, szefa zespołu w jednej ze stacji". W kolejnych publikacjach dziennikarze potwierdzili, że osobą, o której wcześniej pisali, jest szef "Faktów" TVN.
Pod koniec marca wydawca "Wprost" poinformował, że dotychczasowy redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski został odwołany ze stanowiska. Zastąpił go Tomasz Wróblewski. Z redakcją pożegnali się również m.in. autorzy artykułów o Durczoku - Olga Wasilewska i Michał Majewski.