Piotr Gabryel o liście ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka: to jedno z wyjaśnień
- Co pokazuje i czego nas uczy list ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka? - pytał Jacek Żakowski w programie #dziejesienazywo.
Wirtualna Polska otrzymała w niedzielę list od Komisarczyka, w którym informuje, co zawierały dokumenty, których protokół zniszczenia opublikował portal tvp.info.
Dyżurny Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, obecnie na emeryturze, opisuje, co w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie znajdowało się na temat dnia katastrofy w Smoleńsku.
- Jak dowiedziałem się, że wraca komisja i sposób w jaki jest zorganizowana, to moja pierwsza myśl była taka, że będzie to funkcjonowało w ten sposób - że co jakiś czas będziemy dostawali nie do końca jasną, sprecyzowaną informację, która będzie rzucała cień wątpliwości na całą sprawę, ale niewiele będzie wyjaśniała - stwierdził Łukasz Pawłowski ("Kultura Liberalna").
- I to się, niestety, sprawdza. To jest metoda. Za miesiąc, może wcześniej, usłyszymy, że jakaś rozmowa nie została nagrana, że nie ma jakiejś notatki, albo jakaś osoba związana była z rządem w Rosji - dodał Pawłowski.
Zdaniem publicysty, w niczym nie zbliży nas to do wyjaśnienia sprawy, która - w jego ocenie - jest już wyjaśniona. - Będzie to podtrzymywało wątpliwości, zainteresowanie. To jest forma niestety robienia igrzysk z tej sprawy. Sam fakt, że PiS się nie zdecydowało na to, co zapowiadało od dawna, czyli międzynarodowe śledztwo, świadczy o tym, że nie osiągnie wiele - powiedział Pawłowski.
- Nie wiem, czy to jest metoda i do czego prace tej podkomisji doprowadzą, ale ona musiała powstać. To właściwie była część programu PiS - stwierdził z kolei Piotr Gabryel ("Do Rzeczy").
Podkreślił, że znowu padają słowa przeciwko słowom. - Ktoś się wypowiedział, że ppłk. Komisarczyk może nie wszystko wie, co było w tych meldunkach. Nie wiemy, czy tylko te meldunki są powodem do wznowienia prac komisji. Trudno sobie wyobrazić, żeby do tej sprawy nie wracać - stwierdził.
- To (stanowisko Komisarczyka - przyp. red.) jest jedno z wyjaśnień - dodał Gabryel. Zaapelował, by dać odrobinę czasu ludziom, którzy po wielu latach próbują tę sprawę rozwikłać.