Pikieta przeciwko wysyłaniu wojsk do Afganistanu
Przed Pałacem Prezydenckim oraz przed
pomnikiem Piłsudskiego przy ul. Belwederskiej w Warszawie odbyły
się pikiety organizacji antywojennych i lewicowych
przeciwko wysłaniu polskich wojsk do Afganistanu. Manifestacje, w
których uczestniczyło w sumie kilkadziesiąt osób, przebiegły
spokojnie.
Podczas niedawnej wizyty w Waszyngtonie minister obrony narodowej Radosław Sikorski zapowiedział, że Polska znacząco wzmocni swoją obecność w Afganistanie - od lutego służyło tam będzie ponad tysiąc polskich żołnierzy. Obecnie w Afganistanie przebywa stu naszych żołnierzy.
Pod hasłem "Nie wysyłać wojsk do Afganistanu" przed Pałacem Prezydenckim manifestowało około 50 osób. Pikietę zorganizowała Inicjatywa "Stop Wojnie" - organizacja skupiająca m.in. członków Amnesty International, Federacji Zielonych, Stowarzyszenia Irakijczyków w Polsce.
Protestujący skandowali hasła: "Żadnej krwi za ropę", "Żadnych wojsk do Afganistanu", "Kaczki na taczki". Organizatorzy pikiety zbierali podpisy pod petycją, w której domagają się m.in. wycofania polskich wojsk z Iraku i Afganistanu.
"Ludzie w Afganistanie, tak samo jak ludzie w Iraku, mają już dość obcych okupacyjnych wojsk. Nie możemy milczeć, nie ma na to zgody" - powiedział Filip Ilkowski z Inicjatywy "Stop Wojnie".
"Opowiadamy się przeciwko wysyłaniu wojsk do Afganistanu, przeciwko okupacji Iraku i przeciwko budowie jakichkolwiek elementów amerykańskiego sytemu obrony w Polsce. Budowa tarczy antyrakietowej, o której często się słyszy, że być może jej elementy będą w Polsce rozmieszczone, oznaczałaby jeszcze większą wasalizację polityki zagranicznej Polski" - mówił Ilkowski.
W innej pikiecie zorganizowanej obok Belwederu przez Federację Młodych Socjaldemokratów (FMS), młodzieżówkę Sojuszu Lewicy Demokratycznej, uczestniczyło ponad 20 osób. Protestujący trzymali transparenty "Stop wojnie!", "Afganistan bez naszych chłopców", "Żołnierze do domu - Sikorski do Afganistanu", "Pokój najwyższą wartością".
To nie jest nasza wojna. Pięć minut Jarosława Kaczyńskiego z amerykańskim prezydentem może nas kosztować tysiąc polskich istnień. Na to nie chcemy się zgodzić. Tysiąc polskich żołnierzy może zginąć w trudnych warunkach w Afganistanie - powiedział Tomasz Kalita z FMS. Dodał, że wojsko powinno być wysyłane tylko na misje pokojowe, a nie - jak się wyraził - na pierwszą linię frontu.
Kalita zapowiedział, że w poniedziałek każdy poseł Prawa i Sprawiedliwości dostanie do swojej skrzynki pocztowej w Sejmie informację z pytaniem: "Czy wysłałby swoje dzieci do Afganistanu?".
Dzisiaj na stronach internetowych państwa talibów jest informacja o tym, że ta wojna może się przenieść na polskie ulice, że ta wojna może być tutaj w Warszawie. Nie chcemy, żeby wojna w Afganistanie przeniosła się na polskie ulice. Nie chcemy na to pozwolić. Dlatego tutaj jesteśmy - mówił Kalita.
Decyzja o zwiększeniu polskiego kontyngentu wywołała dyskusje wśród polityków zarówno koalicji oraz opozycji, a także zarzuty wobec premiera i szefa MON, że podjęli ważną decyzję bez porozumienia z koalicjantami i debaty w Sejmie.