Pijany nastolatek zranił 31 osób
Do 31 wzrosła liczba osób zranionych
nożem przez pijanego nastolatka w nocy z piątku na sobotę
podczas uroczystości otwarcia Dworca Głównego w Berlinie.
28.05.2006 | aktual.: 28.05.2006 14:28
Do szpitala zgłosiły się trzy kolejne lekko ranne osoby - poinformował rzecznik kliniki Charite' w Berlinie.
Poszkodowani zgłaszają się w związku z doniesieniami mediów, iż jedna z ofiar nożownika jest nosicielem wirusa HIV. Ranni obawiają się, że w wyniku zranienia nożem mogli zostać zainfekowani. Poszkodowani otrzymują profilaktycznie lekarstwa. Przedstawiciel Charite' Norbert Suttorp zastrzegł w wypowiedzi dla telewizji ARD, że ryzyka zarażenia się jest niewielkie - "poniżej 1 proc.".
16-letni uczeń zaatakował ludzi na krótko przed północą w okolicach Reichstagu - budynku niemieckiego parlamentu. Był pod silnym wpływem alkoholu. Uderzał nożem na oślep, raniąc przypadkowych przechodniów, najczęściej w plecy i brzuch. W związku z pokazem ogni sztucznych na ulicach w śródmieściu stolicy Niemiec znajdowało się pół miliona osób.
Pracownicy prywatnej agencji ochrony obezwładnili agresywnego Niemca po 16 minutach od pierwszego ataku i przekazali go policji. Wielu świadków rozpoznało go jako sprawcę ataku. Chłopiec miał przy sobie sprężynowy nóż, który zidentyfikowano jako narzędzie zbrodni.
Sąd wydał nakaz aresztowania nastolatka pod zarzutem usiłowania dokonania morderstwa. Zatrzymany nie przyznaje się do zbrodni. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
W wyniku ataku sześć osób zostało bardzo ciężko rannych. Życie uratowała im natychmiastowa operacja. W szpitalu przebywa jeszcze 15 osób.
Sprawca mieszka w berlińskiej dzielnicy Neukoelln, jednego z najbardziej niebezpiecznych miejsc w stolicy Niemiec. Berliński minister spraw wewnętrznych Ehrhart Koerting powiedział, że ani sytuacja rodzinna, ani jego osobiste życie nie tłumaczą napadu szału. Z informacji policji wynika, że 16-latek dotychczas dwukrotnie wszedł w konflikt z prawem - pobił ucznia, który go obraził, oraz wybił szybę w swojej szkole.
Dziennik "Tagesspiegel" podał, że chłopiec pochodzi z rozbitej rodziny. Mieszkał z ojcem, bratem i siostrą. Jak twierdzi jego kuzynka, sporo czasu poświęcał na brutalne gry komputerowe. Często wagarował.
Jacek Lepiarz