Kreml przerywa milczenie. Chodzi o ochronę zdrowia Putina
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow został zapytany w piątek o to, kiedy dziennikarze z tzw. prezydenckiej puli będą mieli znów swobodny dostęp do Putina. - Biorąc pod uwagę fale epidemiologiczne, komunikacja nie będzie taka sama jak przed pandemią - stwierdził wprost Pieskow. I podkreślił, że zdrowie Putina, to "kwestia bezpieczeństwa państwa".
30.12.2022 | aktual.: 30.12.2022 21:40
- Szczerze mówiąc, tu nie ma co ukrywać, w dającej się przewidzieć przyszłości, raczej nie będzie tak, jak przed pandemią - stwierdził Pieskow dopytywany o to, kiedy pula "prezydenckich dziennikarzy" będzie mogła ponownie liczyć na bezpośredni kontakt z Putinem. - Widzicie, że trwają procesy mutacyjne i tak dalej, widzicie dość silne fale epidemiologiczne grypy różnych szczepów, i tak dalej - tłumaczył rzecznik Kremla.
Według Pieskowa, to wszystko, biorąc pod uwagę lekcje z pandemii, zobowiązuje osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo prezydenta i jego zdrowie do podjęcia środków ostrożności. - W takich okolicznościach zdrowie głowy państwa jest kwestią bezpieczeństwa narodowego - tłumaczył Pieskow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- Zatem byłoby błędem oczekiwanie, że będzie tak jak wcześniej. Odpowiedź brzmi: nie będzie. Ale jak fale epidemiczne opadną, wtedy oczywiście będzie można się swobodniej porozumiewać - dodał Pieskow.
"Pula prezydencka". Tylko oni mieli dostęp do Putina
Tak zwana pula prezydencka to grupa dziennikarzy z różnych wydawnictw zajmująca się działalnością głowy państwa. Ci ludzie jeżdżą na oficjalne imprezy na Kreml i do rezydencji prezydenckiej, a także latają z nim po Rosji i świecie.
By umieścić dziennikarza w puli, redakcja musi przesłać jego dane do biura prasowego Kremla. Zostają one przekazane Federalnej Służbie Bezpieczeństwa, która dokładnie prześwietla kandydata. Proces ten trwa zwykle od trzech do sześciu miesięcy. Jeśli kandydat go przejdzie, służba prasowa Putina zaczyna zapraszać dziennikarza na wydarzenia z jego udziałem.
Zobacz także
Problem w tym, że od powrotu Putina na fotel prezydenta w 2012 roku, bezpośrednie spotkania ograniczono do minimum. Od chwili wybuchu pandemii akredytowani przez Kreml dziennikarze, oglądają głowę państwa głównie na ekranie telewizora.
Źródło: ria.ru