Pies i kot ochronią przed alergią
Zdaniem uczonych z ośrodka badawczego w Monachium, dzieci dorastające w towarzystwie psów lub kotów są mniej narażone na alergie od tych maluchów, które kontaktu z domowymi zwierzętami nie mają. Zespół prof. Joachima Heinricha ustalił, że w tej grupie mniej jest dzieci uczulonych na pyłki roślinne, kurz, kocią i psią sierść i zarodniki pleśni, ponadto rzadziej występują u nich astma i egzema - czytamy w dzienniku "Polska".
Jednak odsetek alergii pokarmowych nie uległ zmianie w ciągu ostatnich 20 lat, twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Plymouth zakomunikowali. Grupa alergologów napisała w liście do redakcji „Timesa”, że mamy do czynienia z „epidemią alergii, a około 20 mln dzieci i osób dorosłych w Zjednoczonym Królestwie jest na coś uczulonych”.
Jaka jest prawda? Wypowiedzieliśmy wojnę zarazkom, ale zapadalność na astmę, egzemę, alergie oddechowe i choroby autoimmunologiczne, takie jak artretyzm i stwardnienie rozsiane, niebotycznie wzrosła.
Hipoteza higieniczna, sformułowana około 20 lat temu przez epidemiologa Davida Strachana, mówi, że ze względu na malejącą liczebność rodzin i coraz większą sterylność domów systemy odpornościowe dzieci są za mało obciążone, aby nauczyły się bronić przed chorobami. Czynniki kiedyś nieszkodliwe, takie jak sierść kota, wywołują nadmierną reakcję immunologiczną. Okazało się, że dzieci chodzące do przedszkola rzadziej chorują na astmę niż trzymane w domu.
W ostatnich latach hipoteza ta jest jednak coraz częściej_podważana. Zatroskanie budzi fakt, że uwierzywszy w nią, ludzie uznają brak higieny za korzystny, co nie odpowiada prawdzie.