Trwa ładowanie...
07-04-2015 07:59

Pierwszy wywiad żony Kamila Durczoka

Ta historia ma drugie dno, którego dziś jeszcze nie widać. Ale dostrzeżenie go to kwestia czasu - mówi w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego" żona byłego szefa "Faktów" Marianna Dufek-Durczok.

Pierwszy wywiad żony Kamila DurczokaŹródło: PAP, fot: Stach Leszczyński
d42vn57
d42vn57

Marianna Dufek-Durczok podkreśla w rozmowie z dziennikiem, że od początku nie miała wątpliwości, że jej mąż jest niewinny. Pytana o pierwsze wrażenia po przeczytaniu artykułu "Wprost", w którym napisano o molestowaniu i mobbingu w dużej stacji telewizyjnej, opowiada: "czytam i wiem, że to nieprawda". - Mogę powiedzieć tyle, że Kamil czytał ten tekst i nie miał pojęcia, że może chodzić o niego. Ta historia ma właśnie drugie dno, którego dziś jeszcze nie widać. Ale dostrzeżenie go to kwestia czasu – dodaje.

"Lojalność i przyzwoitość"

Mówiąc o liście do "Wprost" w obronie męża, stwierdza: "można zamknąć ten list w dwóch słowach: lojalność i przyzwoitość". - Tekst we "Wprost" był przekroczeniem wszelkich zasad, ludzkich i etycznych, jakie nas w tym zawodzie obowiązują. Tak samo postąpiłabym, gdyby krzywda spotkała któregoś z moich przyjaciół - zaznacza.

Dufek-Durczok ujawnia, że po wybuchu afery "zdarzył się telefon od jednej z ważnych osób w telewizji, która bezczelnie naciskała, żeby namówiła męża do pewnej decyzji". - Padło wiele mocnych słów. Ta rozmowa kosztowała mnie tak dużo emocji, że po jej zakończeniu po prostu się rozpłakałam. Z wściekłości - opowiada.

"Kamila spotkało ogromne rozczarowanie"

Rozmówczyni "Dziennika Zachodniego" nie ukrywa, że ma żal do dawnych znajomych męża za to, że nikt nie stanął w jego obronie. – O ile ja znalazłam wokół siebie wiele przyjaznych osób i mogłam liczyć na swoich przyjaciół, to Kamila spotkało ogromne rozczarowanie. Oprócz małej grupki osób cała reszta zapadła się pod ziemię – mówi.

d42vn57

Przyznaje, że dziś żałuje, że poradziła mężowi przejście do TVN. - To była możliwość rozwoju, zrobienia czegoś wartościowego. (...) Ale też nagle się okazało, że ta "rodzinna decyzja" obraca się przeciwko mnie, bo "rodzina Faktów" szybko stała się dla Kamila najważniejszą rodziną. A nasz związek zszedł na dalszy plan - wspomina.

Marianna Dufek-Durczok pod koniec wywiadu stwierdza, że choć TVN dał jej mężowi możliwość zrobienia kariery, a co za tym idzie - dobre zarobki, to dziś ma poczucie, że "nie było to warte ceny, jaką Kamil płaci".

d42vn57
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42vn57
Więcej tematów