Pierwszy udokumentowany przypadek zachorowania na raka w wyniku katastrofy w Fukushimie
Lekarze zdiagnozowali popromienny nowotwór u byłego pracownika elektrowni jądrowej Fukushima - poinformowały japońskie władze. To pierwszy taki udokumentowany medycznie przypadek.
Jak informuje agencja AFP, cytując przedstawiciela japońskiego ministerstwa zdrowia, obecnie 41-letni były pracownik elektrowni, w której w 2011 r., w wyniku tsunami, doszło do uszkodzenia reaktora, zapadł na białaczkę.
"Przypadek ten spełnia kryteria", które pozwalają połączyć chorobę z wydarzeniem w elektrowni - powiedział urzędnik dodając, że wykluczone zostały inne przyczyny zachorowania byłego pracownika.
Według "The Washington Post", mężczyzna pracował przy reaktorach 3 i 4 i zajmował się usuwaniem skutków awarii. Ostrą białaczkę szpikową zdiagnozowano u niego na przełomie 2012 i 2013 r. Po tym zrezygnował z pracy w elektrowni.
Niepodanemu z nazwiska, choremu mężczyźnie zostanie przyznane odszkodowanie, które ma pokryć koszty leczenia a także zadośćuczynić za utracone w wyniku choroby dochody. Nie podano jednak, jak wysoka będzie to kwota.
W obecnej chwili lekarze badają trzy inne przypadki nowotworów, które także mogą być powiązane z katastrofą w Fukushimie.
W sierpniu po raz pierwszy od trzęsienia ziemi i fali tsunami, które w 2011 r. spowodowały katastrofę w siłowni jądrowej Fukushima I, włączono reaktor atomowy.
11 marca 2011 r. silne trzęsienie ziemi i gigantyczna fala tsunami spowodowały awarię systemów chłodzenia i w rezultacie stopienie się prętów paliwowych w elektrowni atomowej Fukushima I we wschodniej Japonii. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych; była to największa katastrofa nuklearna od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku.