Pierwszy odcinek trasy tramwajowej na Naramowice będzie gotowy za pięć lat
• Niedługo władze Poznania ogłoszą przetarg na projekt I etapu trasy tramwajowej na Naramowice
• Będzie ona nieco krótsza niż planowano, ale dzięki temu powstanie szybciej
• Docelowo trasa ma kończyć się na kampusie Morasko
• Zanim powstanie, władze Poznania chcą wprowadzić drobne usprawnienia dla rowerzystów i pasażerów autobusów miejskich
23.05.2016 | aktual.: 23.05.2016 16:21
Trasa tramwajowa na Naramowice to najbardziej oczekiwana inwestycja w Poznania. Obecnie ta systematycznie rozbudowująca się dzielnica jest fatalnie skomunikowana z centrum Poznania, przez co każdego dnia kierowcy i pasażerowie autobusów miejskich stoją tu w gigantycznych korkach, próbując dostać się do śródmieścia.
Receptą na to ma być budowa linii tramwajowej. Pierwotnie planowano, że będzie się ona zaczynać na pętli na Wilczaku, a jej końcowym przystankiem miała być nowa pętla przy ul. Bożydara. I właśnie ten ostatni element postanowiono zmienić - trasa ma się kończyć na ul. Naramowickiej, przed przejazdem kolejowym pomiędzy ulicami Bożydara i Borysława. Inaczej konieczne byłoby wybudowanie wiaduktu lub tunelu pod torami.
- Dla terenów kolejowych musimy uzyskać decyzję środowiskową od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska do końca roku i dotrzymanie tego terminu mogłoby być trudne - wyjaśnia Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania.
Bez budowy wiaduktu inwestycja powstanie znacznie szybciej. Ważniejszy jest jednak inny powód - praktyczny. Zdaniem władz Poznania, kończenie trasy pętlą na ul. Bożydara byłoby nieuzasadnionym wydatkiem w kontekście dalszych planów rozbudowy trasy.
- Chcielibyśmy, aby docelowo kończyła się ona na kampusie na Morasku, co zapewniłoby dodatkowe potoki pasażerów - mówi Wudarski.
Z tego powodu planowana trasa zakończy się przed linią kolejową, ale tzw. ślepym torem, który w przeciwieństwie do pętli stanie się elementem rozbudowanej w przyszłości trasy.
- Dlatego do obsługi tej linii tramwajowej będą wykorzystywane tramwaje, które mogą jeździć w dwóch kierunkach. Obecnie mamy kilka takich przestarzałych tramwajów w Poznaniu, ale MPK zakupi nowe w spółce Modertrans - wyjaśnia Wudarski.
Do Naramowic ma kursować jedna linia tramwajowa, ale nie zdecydowano jeszcze, gdzie będzie można nią dojechać bez żadnych przesiadek.
Przetarg na kompletną dokumentację projektową trasy ma zostać ogłoszony w ciągu trzech-czterech miesięcy. Projekt ma być gotowy do końca 2017 r., a w 2018 r. mają rozpocząć się prace, które potrwają do roku 2021. W międzyczasie miasto chce też rozpocząć budowę drugiego etapu trasy - od pętli na Wilczaku do skrzyżowania Estkowskiego/Małe Garbary. Władze Poznania będą się starać o dofinansowanie z UE dla tej inwestycji.
Mieszkańcy Naramowic odczują poprawę komunikacji dopiero za pięć lat, dlatego wcześniej władze Poznania chcą usprawnić ruch innymi metodami.
- Sprawdziłem, jak się tędy jeździ rowerem. Dojazd od przejazdu kolejowego zajął mi 20 minut. Chcemy, aby powstała tu stacja Poznańskiego Roweru Miejskiego - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. - Zastanawiamy się również nad udogodnieniami dla autobusów, np. budową buspasów w kilku najbardziej newralgicznych punktach, ale wiemy, że to będzie trudne z powodu braku miejsca - dodaje.
Alternatywą dla jazdy samochodem zakorkowaną ul. Naramowicką ma też być tramwaj wodny kursujący Wartą.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .