Pierwszy od Saddama rząd w Iraku już w czwartek
Desygnowany na premiera Iraku Nuri
al-Maliki oświadczył, że osiągnął postęp w tworzeniu
gabinetu jedności narodowej i spodziewa się zakończyć
kompletowanie gabinetu do czwartku. Ma to być to pierwszy od
upadku Saddama Husajna stały rząd iracki.
09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 12:35
Maliki, jeden z przywódców szyickiej partii Dawa (Zew Islamu), powiedział na konferencji prasowej, że ustalił już obsadę najważniejszych resortów, takich jak sprawy wewnętrzne, obrona i finanse.
Być może dziś albo jutro zakończymy tworzenie rządu - dodał. - Jesteśmy gotowi w 90%. Jednak chcę dać przywódcom więcej czasu na ukończenie tego, co pozostało do zrobienia.
Nieobsadzony jest jeszcze ważny resort ropy naftowej. Sektor naftowy daje aż trzy czwarte irackiego produktu krajowego brutto.
Przyszły premier podkreślił, że na czele ministerstw spraw wewnętrznych i obrony staną osoby niezależne, niepowiązane z organizacjami paramilitarnymi. Był to kluczowy postulat irackich mniejszości wyznaniowych i etnicznych oraz USA i koalicji wielonarodowej. Milicje partyjne i religijne są oskarżane o dokonywanie skrytobójczych mordów i sabotowanie polityki rządu.
Słowa Malikiego oznaczają najprawdopodobniej, że posadę straci dotychczasowy minister spraw wewnętrznych Bajan Dżabbor, szyita, który wcześniej był jednym z dowódców Brygad Badr, milicji czołowej partii szyickiej, Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI).
Dżabbor odrzucał oskarżenia, że pobłaża policyjnym szwadronom śmierci, ale ambasador USA w Bagdadzie Zalmay Khalilzad nie ukrywał, iż Waszyngton chce odsunięcia ministra.
Maliki nie chciał podać nazwisk uzgodnionych już kandydatów na ministrów, mówiąc, że uczyni to, gdy obsadzi wszystkie miejsca w gabinecie. Do zatwierdzenia rządu przez parlament wystarczy zwykła większość głosów.
Maliki miał opinię szyickiego jastrzębia, gdy w zeszłym miesiącu otrzymał misję utworzenia rządu, ale od tego czasu stale podkreśla, że jest gotów porozumieć się z sunnickimi rebeliantami, którzy złożą broń i zechcą wziąć udział w pokojowych przeobrażeniach politycznych.
Zgodnie z konstytucją Maliki ma jeszcze prawie dwa tygodnie na skompletowanie rządu jedności, ale negocjatorzy reprezentujący różne ugrupowania irackie - szyickie, arabskosunnickie i kurdyjskie, mówią, że porozumienie jest już bliskie.
Wybory do parlamentu irackiego odbyły się w grudniu zeszłego roku; później trwał impas polityczny, bo przywódcy nie mogli uzgodnić obsady stanowiska premiera.
Stany Zjednoczone naciskały na dominujący w parlamencie blok szyickich partii religijnych (130 z 275 mandatów), aby powołał rząd jedności narodowej z udziałem Kurdów i uprzywilejowanej za Saddama Husajna arabskiej mniejszości sunnickiej. Waszyngton widzi w tym klucz do wygaszenia rebelii i zapobieżenia wojnie domowej.
Najistotniejszą sprawą w rozmowach na temat składu gabinetu była obsada ministerstw siłowych. Arabscy sunnici skarżą się, że zdominowane przez szyitów siły bezpieczeństwa zamiast chronić ich przed atakami fanatyków szyickich, niekiedy same przyłączają się do bojówkarzy. Z kolei szyici zarzucają arabskim sunnitom, że nie próbują powstrzymać sunnickich ekstremistów przed dokonywaniem zamachów bombowych, w których giną szyiccy cywile.
Przywódcy ugrupowań parlamentarnych uzgodnili, że na czele tych dwóch ministerstw powinny stanąć osoby niezależne, które nie są członkami partii posiadających milicje - powiedział Maliki.
Przyszły premier dodał, że oprócz resortu ropy naftowej, do uzgodnienia pozostała obsada ministerstw handlu i transportu.
Maliki otrzymał nominację na premiera 22 kwietnia, gdy jego poprzednik, tymczasowy premier Ibrahim Dżafari, krytykowany przez ugrupowania sunnickie, kurdyjskie i świeckie, zrezygnował z prób pozostania na czele rządu.