Pierwszy dzień konklawe bez rezultatu
Czarny dym uniósł się po godz.
20.00 z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej. Oznaczało to, że
pierwsze głosowanie na rozpoczętym dwie godziny wcześniej konklawe
nie przyniosło rezultatu. Żaden kandydat nie uzyskał wymaganej
większości dwóch trzecich głosów.
Pierwszy dym podczas tego konklawe obserwowały setki osób, zgromadzonych na Placu świętego Piotra. Większość w kierunku komina wymierzyła obiektywy kamer i aparatów fotograficznych. Zdjęcia pierwszego dymu nad Kaplicą w trzecim tysiącleciu robiono także telefonami komórkowymi.
Wielu wiernych nie kryło rozczarowania i szybko opuściło plac przed bazyliką watykańską. Początkowo zgromadzeni tam ludzie myśleli, że dym jest biały, i już zaczynali wznosić okrzyki radości, po chwili jednak obłok wyraźnie sczerniał.
Tak jak przewidywali watykaniści, żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości dwóch trzecich głosów, która w przypadku obecności 115 elektorów wynosi 77. Obserwatorzy byli przekonani, że pierwsze głosowanie będzie miało charakter sondażowy.
Można się jedynie zastanawiać, czy największe poparcie rzeczywiście uzyskał faworyt, kardynał Joseph Ratzinger, czy może uważany za jego rywala kardynał Carlo Maria Martini. W ostatnich dniach prasa spekulowała, że niemiecki purpurat może liczyć najwyżej na 40-50 głosów, a były arcybiskup Mediolanu, który zresztą deklaruje, że nie chce być wybrany, na jeszcze mniej.
Dwa następne głosowania odbędą się we wtorek przed południem, po nich ok. godz. 12.00 należy się spodziewać kolejnego dymu nad Kaplicą Sykstyńską. Jeśli poranna sesja nie przyniesie rezultatu, po przerwie na obiad kardynałowie wznowią głosowanie po południu i wtedy dym pojawi się ok. godz. 19.00.
Podczas czterech pierwszych serii głosowań, przerywanych na dzień refleksji i modlitwy, obowiązywać będzie zasada większości dwóch trzecich głosów. Później kardynałowie podejmą decyzję w sprawie sposobu wyboru: albo przez absolutną większość głosów, albo przez głosowanie na dwa nazwiska.