Pierwszy chory na Ebolę w USA, Thomas Duncan, trafi do więzienia?
Pierwszy amerykański pacjent, u którego stwierdzono zarażenie wirusem Ebola dopiero gdy przyleciał do USA, może po wyleczeniu trafić do więzienia za zatajenie prawdy. Leczony w Teksasie Thomas Duncan nie zgłosił przy wyjeździe z objętej epidemią Liberii, że miał kontakt z zarażonymi osobami. Władze afrykańskiego kraju twierdzą, że Duncan zataił, że osobiście odwiózł jednego z zainfekowanych krewnych do szpitala.
03.10.2014 18:28
Jak podają zachodnie media, mężczyzna ma podwójne obywatelstwo: Liberii i USA. Przy wylocie z Liberii musiał wypełnić specjalny formularz, w którym deklaruje się, czy miało się kontakt z wirusem. Mężczyzna, choć miał kontakt z chorą osobą, która potem zmarła, nie powiadomił o tym odpowiednich służb.
Objawy chorobowe pojawiły się u niego kilka dni po przylocie do USA. Władze zapewniły, że pacjent nie był chory podczas lotu, a przed wejściem na pokład samolotu do USA został poddany kontroli i nie stwierdzono u niego gorączki. Ponieważ ebola nie zaraża, dopóki nie rozwiną się jej objawy, raczej nie ma szans, by pacjent zaraził kogoś podczas lotu - zapewniło CDC.
Czworo członków rodziny, z którą kontaktował się zarażony, zostało objętych kwarantanną. - Na razie nie ma u nich objawów choroby. Nie mają gorączki, czują się dobrze. Musimy ich jednak nadal obserwować - powiedział przedstawiciel władz sanitarnych w Teksasie David Lakey.
W Teksasie badane są wszystkie osoby, z którymi kontaktował się Duncan podczas pobytu w USA, zanim trafił do szpitala. W sumie, kontakt z zarażonym mężczyzną mogło mieć w około 100 osób.
Na ebolę, którą zaraziły się od początku wybuchu epidemii 6 263 osoby, zmarło - według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 21 września - 2 917 osób w pięciu krajach Afryki Zachodniej - Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii i Senegalu.