PolskaPierwszy akt oskarżenia w tzw. łódzkiej aferze celnej

Pierwszy akt oskarżenia w tzw. łódzkiej aferze celnej

Siedem osób, w tym troje Chińczyków i dwoje
polskich celników odpowie przed sądem za udział w aferze
korupcyjnej związanej z importem tekstyliów z Dalekiego Wschodu.
To pierwszy akt oskarżenia w tzw. łódzkiej aferze celnej.

13.04.2005 | aktual.: 13.04.2005 13:32

Akt oskarżenia w tej sprawie skierował do Sądu Rejonowego w Pabianicach wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Łodzi - poinformowała rzeczniczka łódzkiej prokuratury apelacyjnej Małgorzata Glapska-Dudkiewicz.

Dwie osoby: 45-letni Ping H. oraz 59-letnia Irena P. oskarżeni są o wręczanie funkcjonariuszom celnym łapówek. Dwoje byłych już celników: 46-letni Bogdan R. i 39-letnia Anna W. odpowiedzą za przyjęcie kilkudziesięciu tysięcy zł. Pozostałe osoby oskarżone są o fałszowanie podpisów na różnego rodzaju dokumentach. Czwórce głównych oskarżonych grozi kara do 10 lat więzienia, pozostałym do 5 lat.

Według prokuratury, Ping H. i Irena P. mieli od września do końca grudnia 2000 roku - w zamian za odstępowanie podczas kontroli celnych od sprawdzenia stanu magazynów firm z dokumentami potwierdzającymi ilość i pochodzenie towarów - wręczyć celnikom w sumie 90 tys. zł. Celnicy - Bogdan R i Anna W. - przyjęli odpowiednio 50 tys. zł i 40 tys. zł.

W związku z prowadzonym nadal śledztwem w sprawie łódzkich celników we wtorek zatrzymano kolejne 12 osób - siedmiu funkcjonariuszy celnych z byłego oddziału celnego w Łodzi przy ul. Niciarnianej, czterech przedsiębiorców i właściciela agencji celnej.

Przedstawiono im zarzut przyjmowania i wręczania pieniędzy w okresie od lipca 2001 roku do kwietnia 2004 roku. Wysokość wręczanych jednorazowo łapówek wynosiła od 200 do 1,2 tys. zł. Za otrzymane pieniądze celnicy mieli przyspieszyć odprawy, a także zaniżać wartość odprawianego towaru.

Do tej pory w sprawę korupcji wśród funkcjonariuszy Izby Celnej i Urzędu Celnego w Łodzi podejrzanych jest 31 osób. Cztery z nich przebywają w areszcie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)