ŚwiatPierwsze dane o liczbie ofiar na Haiti

Pierwsze dane o liczbie ofiar na Haiti

Bardzo trudno dokładnie określić liczbę ofiar, czy ile budynków zawaliło się. Myślę, że wraz z ludźmi, którzy znajdowali się wewnątrz budynków, zginęło ponad 100 tysięcy - powiedział telewizji CNN premier tego kraju Jean-Max Bellerive.

Pierwsze dane o liczbie ofiar na Haiti
Źródło zdjęć: © AFP

13.01.2010 | aktual.: 13.01.2010 23:49

- Mam nadzieję, że nie jest to prawda, ponieważ wierzę, że ludzie ci będą mieć czas, żeby się wydostać spod gruzów - dodał premier. Następnie zauważył: - Ale tak wiele budynków, tak wiele dzielnic zostało całkowicie zniszczonych! W niektórych dzielnicach nie widać ani jednego człowieka.

"W straszliwej panoramie dwumilionowego, zrujnowanego miasta tysiące ludzi spędziło noc na ulicach, podczas gdy z gruzów, w jakie zamieniła się połowa haitańskiej stolicy dochodziły jęki rannych, wołania o pomoc. Na ulicach słychać też było głośne modły dziękczynne tych, co ocaleli" - tak hiszpański dziennik "El Pais" opisuje tragedię, którą w biednym, chaotycznie zabudowanym domami z cegły i slumsami Port-au-Prince, wywołało wtorkowe trzęsienie ziemi o sile 7,3 w skali Richtera.

"Gdy o godzinie 16.53 (miejscowego czasu) zatrzęsła się ziemia, ludzie zaczęli uciekać z domów, porzucali na ulicy samochody, słychać było zewsząd płacz. Przede mną ulica pękła na pół i otworzyła się wielka rozpadlina" - opowiada jeden ze świadków, którego słowa przytacza gazeta.

Spośród 300 gości hotelu "Montana", jedynego luksusowego w Port-au-Prince, około stu zdołało wybiec na ulicę, zanim budynek się zawalił. Większość gości stanowili prawdopodobnie cudzoziemcy - donosi haitański serwis prasowy Haiti Press Network.

W 24 godziny po trzęsieniu ziemi Haiti Press Network napisała: "Miasto jest martwe, na ulicach pełno trupów, część Haiti jest zniszczona".

Inne doniesienia mówią o szpitalach, które nikomu już nie udzielają pomocy, ponieważ "zamknięto je wobec naporu tłumów rannych i chorych" oraz "braku światła, łączności telefonicznej, leków i wszystkiego".

W zwykłych okolicznościach transport drogowy w Port-au-Prince jest jednym wielkim chaosem. Po kataklizmie, ze względu na stan ulic najskuteczniejszym środkiem transportu w mieście pozostały rowery i motocykle.

Śmiertelne ofiary należy liczyć w dziesiątkach tysięcy, kataklizm mógł zniszczyć nawet 50 proc. domów w stolicy tego najbiedniejszego kraju Ameryki Łacińskiej - ocenia madrycki dziennik "El Mundo" na podstawie informacji docierających przez telefon satelitarny.

Szef misji pokojowych ONZ Alain LeRoy na konferencji prasowej powiedział, że zginęło 13 żołnierzy sił pokojowych ONZ (10 Brazylijczyków i 3 Jordańczyków) oraz 1 Haitańczyk, cywilny pracownik misji. Zastrzegł, że są to dane dotyczące jedynie potwierdzonych zgonów. Dodał, że - oczywistym jest, że liczba ofiar wśród personelu ONZ będzie o wiele większa.

Z drugiego krańca wyspy, z Dominikany wyruszył w środę do Port-au-Prince konwój samochodów ciężarowych z pomocą zorganizowaną przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż. W normalnych warunkach pokonanie trasy 500 kilometrów wymaga sześciu godzin - powiedział jego przedstawiciel na Dominikanie. Nie wiadomo jednak w jakim stanie jest szosa.

Trzęsienie ziemi na Haiti było tak silne, że wstrząsy odczuli wyraźnie mieszkańcy wschodniego wybrzeża Kuby, którą oddziela od Haiti Cieśnina Zawietrzna. Władze kubańskie w obawie przed tsunami i wstrząsami wtórnymi ewakuowały część mieszkańców wybrzeża.

Źródło artykułu:PAP
prezydenthaititrzęsienie ziemi
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)