Pierwsza książka Benedykta XVI już w poniedziałek
Uroczysta prezentacja książki Benedykta XVI pod
tytułem "Jezus z Nazaretu" odbyła się po południu w
Watykanie. W premierze w Auli Synodu udział wzięli arcybiskup
Wiednia kardynał Christoph Schoenborn, profesor Daniele Garrone -
dziekan Wydziału Teologii wspólnoty Waldensów oraz profesor
Massimo Cacciari, filozof, dziekan Wydziału Estetyki Uniwersytetu
San Raffaele w Mediolanie, a jednocześnie burmistrz Wenecji.
13.04.2007 | aktual.: 13.04.2007 19:21
Przybyło wielu kardynałów i biskupów, był również osobisty papieski sekretarz ksiądz Georg Gaenswein.
Kardynał Schoenborn w swym wystąpieniu zauważył:_ Nie dziwi, że papież mówi o Jezusie._ Następnie zwrócił uwagę na to, że na okładce książki nie widnieje najpierw jako autor Benedykt XVI, ale - jak dodał - "po prostu Joseph Ratzinger".
"Tu nie mówi papież, ale zwykły wierzący, chrześcijanin Joseph Ratzinger"
Tu nie mówi papież ani nie ówczesny kardynał, biskup, profesor, ksiądz, ale zwykły wierzący, chrześcijanin Joseph Ratzinger - powiedział arcybiskup Wiednia, wybitny teolog i uczeń obecnego papieża.
Austriacki kardynał pośrednio odniósł się do podbijających światowy rynek bestsellerów, nawiązujących do tematyki religijnej, a więc na przykład do głośnego "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna. Podkreślił bowiem: Na publicznym rynku mediów wystawia się na sprzedaż nieustannie rzekome +odkrycia+, które mają ujawnić całkowicie odmienną historię Jezusa z Nazaretu. Biblijne i kościelne przedstawianie postaci Jezusa jest według nich oszustwem ze strony księży i krętactwem Kościoła.
Kardynał Schoenborn, odnosząc się do rzekomych "rewelacji" tej sensacyjnej literatury, stwierdził: Prawdę o Jezusie mieli ukryć mroczni spiskowcy, umiejscawiani ze szczególnym upodobaniem w Watykanie.
Następnie austriacki purpurat dodał: Niezliczone fantazyjne wizerunki Jezusa jako rewolucjonisty, cichego społecznego reformatora, jako sekretnego kochanka Marii Magdaleny itd. można spokojnie odłożyć do lamusa historii.
Profesor Cacciari, kojarzony z lewicą wybitny znawca cytowanych przez Benedykta XVI w jego książce Nietzschego i Marksa, mówił podczas prezentacji, że tom ten "sięga do radykalności chrześcijańskiego orędzia" i zachęca do "radykalnych decyzji".
Filozof dobrodusznie, jak zauważono, skrytykował papieża, wyrażając opinię, że "trochę pochopnie postępuje, gdy mówi o filozofii".
Teolog ze wspólnoty Waldensów, profesor Daniele Garrone, powiedział, że "Jezus z Nazaretu" jest w zamierzeniu autora "apologią wiary chrześcijańskiej" i jednocześnie, jak stwierdził, wobec "sensacyjnych poszukiwań Jezusa" próbą przywrócenia jego wizerunku z Nowego Testamentu. Teolog z uczelni Waldensów polemizując z autorem książki zauważył, że "prawda chrześcijańska jest prawdą paradoksalną", o czym jego zdaniem świadczy to, że bardzo trudnym zadaniem jest "historyczna rekonstrukcja Jezusa". Każdemu wolno mieć przeciwne zdanie
Benedykt XVI pisze z naciskiem: "Właściwie nie muszę nawet mówić, że książka ta żadną miarą nie jest wypowiedzią Nauczycielskiego Urzędu, lecz stanowi jedynie wynik mojego osobistego szukania oblicza Pana. Zatem każdemu wolno mieć przeciwne zdanie".
Czytelników prosi następnie o "odrobinę sympatii", bez której - dodaje - "niemożliwe jest jakiekolwiek zrozumienie". Warto przy okazji zwrócić uwagę na budzące zaskoczenie, w przypadku autora- papieża, powtarzające się stwierdzenia: "o ile się nie mylę", "na ile się orientuję" i "jak mi się wydaje".
Autor wyjaśnia, że całej książce towarzyszy pytanie: "Co takiego właściwie dał nam Chrystus, jeśli nie zbudował światowego pokoju, powszechnego dobrobytu, lepszego świata. Co nam przyniósł?".
"Odpowiedź jest całkiem prosta: Boga" - dodaje. Następnie pisze, że Jezus "dał nam wiarę, nadzieję i miłość".
"Jeśli uważamy, że to mało, to tylko z powodu zatwardziałości naszego serca. Tak, to prawda: władza Boga jest cicha na tym świecie, jest to jednak władza rzeczywista i trwała. Sprawa Boga jawi się nam nieraz 'jakby w stanie agonii'. Ciągle na nowo jednak okazuje swe nieprzemijające i zbawcze oblicze" - podkreśla papież.
Stać się kochającym człowiekiem
Najwięcej aktualnych odniesień znajduje się w rozdziale VII, zatytułowanym "Orędzie przypowieści".
W komentarzu do przypowieści o miłosiernym Samarytaninie z Ewangelii świętego Łukasza, analizując pojęcie "bliźniego", papież zauważa, że miłosierny Samarytanin uświadamia sobie: "Muszę się stać kochającym człowiekiem, który w sercu doznaje wstrząsu na widok cudzej niedoli". Podkreślając aktualność tej przypowieści, Benedykt XVI stwierdza: "Jeśli przełożymy ją na wymiary społeczności całego świata, widzimy wtedy, że nie mogą nam być obojętne leżące obok, ograbione i złupione, ludy Afryki".
"Widzimy wtedy, jak bardzo są one naszymi 'bliźnimi'. Widzimy, że złupiły je i nadal łupią także nasz styl życia i historia, w którą jesteśmy uwikłani" - pisze Benedykt XVI. Przypomina jednocześnie: "Zanieśliśmy im cynizm świata bez Boga, w którym chodzi jedynie o władzę i zysk, który niszczy mierniki etyczne do tego stopnia, że korupcja i wola władzy stają się bezpośrednią oczywistością".
"A odnosi się to nie tylko do Afryki" - zauważa papież. Pyta: "A czy wokół nas samych nie widzimy ludzi złupionych i rozbitych ? Ofiary narkotyków, handlu żywym towarem, seksturystyki, ludzi zniszczonych wewnętrznie, którzy pławiąc się w bogactwach są wewnętrznie puści".
We fragmencie poświęconym uciskowi w dziejach ludzkości Benedykt XVI z przychylnością odwołuje się do jednej z teorii Karola Marksa: "Wielkie masy ludności niemal zawsze były uciskane. A z drugiej strony: ciemiężcy - czyż są oni autentycznymi obrazami człowieka, czy może raczej jego deformacją i zhańbieniem? Karol Marks w drastyczny sposób ukazał 'alienację' człowieka. Mimo iż nie doszedł do samego istotnego dna wyobcowania, ponieważ myślał tylko w kategoriach materialnych, to jednak dał wymowny obraz człowieka, który wpadł między zbójców".
W analizie przypowieści o synu marnotrawnym, którą uważa za najpiękniejszą, papież porównuje postawę odrzucenia przykazań i pragnienia "absolutnej wolności" do "współczesnego buntu przeciw Bogu i prawu Bożemu". Argumentuje: "Człowiek, który wolność rozumie jako całkowitą samowolę, jako kierowanie się wyłącznie własną wolą i chodzenie tylko własnymi drogami, żyje w zakłamaniu". "Fałszywa autonomia prowadzi do zniewolenia" - ostrzega Benedykt XVI.
Pisząc zaś o przypowieści o bogaczu i ubogim Łazarzu zapewnia: "Nie chodzi tu o łatwe, zrodzone z zazdrości, potępianie bogactwa i bogatych". Zauważa zarazem: "Przypowieść, budząc nas, jest oczywiście także wezwaniem do miłości i do odpowiedzialności za naszych ubogich braci - w skali społeczności całego świata, jak i w drobnych sprawach naszej codzienności".
Bóg nie chce krwawej zemsty
Papież odnosi się także do kwestii tak zwanej świętej wojny, pytając: "Czy Bóg uzna człowieka za błogosławionego i sprawiedliwego, dlatego że sumiennie poszedł za głosem obowiązku dokonania krwawej zemsty? Dlatego że z całą energią zaangażował się w sprawę 'świętej wojny'?". "Nie - odpowiada Benedykt XVI - Bóg domaga się czegoś przeciwnego: wewnętrznego wsłuchiwania się w Jego cichą obietnicę, która w nas jest i wyrywa nas z naszych przyzwyczajeń, prowadząc na drogę prawdy. Ludzie, którzy 'łakną i pragną sprawiedliwości' - to jest droga otwarta dla każdego".
Autor konstatuje: "Tam, gdzie ludzie tracą z oczu Boga, załamuje się także pokój, a jego miejsce zajmuje przemoc i niesłychane okrucieństwa, dzisiaj wiemy o tym aż nadto dobrze".
W rozdziale na temat Kazania na Górze papież wyraża przekonanie: "Po doświadczeniach reżimów totalitarnych, po brutalności, z jaką deptano ludzi, wyszydzano, zniewalano i bito słabych, zaczynamy znowu rozumieć ludzi odczuwających głód i pragnienie sprawiedliwości; odkrywamy na powrót duszę napełnionych smutkiem i ich prawo do pocieszenia".
"W obliczu nadużywania potęgi ekonomicznej, w obliczu okropności kapitalizmu degradującego człowieka do roli towaru, ukazały się nam niebezpieczeństwa związane z bogactwem i na nowo rozumiemy, co Jezus miał na myśli, gdy ostrzegał przed bogactwem i przed niszczącym człowieka ubóstwianiem mamony, które znaczną część świata trzyma w swych okrutnych szponach" - pisze Benedykt XVI w jednym z najbardziej poruszających fragmentów książki.
Książka "Jezus z Nazaretu" trafi do księgarń 16 kwietnia jednocześnie we Włoszech, Niemczech i w Polsce. W Polsce ukaże się nakładem krakowskiego wydawnictwa M. Podczas prezentacji zapowiedziano, że we Włoszech książka będzie miała nakład 350 tysięcy egzemplarzy. W Polsce - 60 tysięcy.
Sylwia Wysocka