PolskaPierwsi świadkowie przesłuchani w procesie prezydenta Poznania

Pierwsi świadkowie przesłuchani w procesie prezydenta Poznania

Pierwsi świadkowie zeznawali przed Sądem Okręgowym w Poznaniu w procesie prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, oskarżonego wspólnie ze swoim poprzednikiem Wojciechem
Szczęsnym K., o narażenie miasta na straty w wysokości 1, 2 mln zł w
związku z udziałem w spółce "Kupiec Poznański".

Sąd przesłuchał m.in. Edwarda K. z poznańskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli, który prowadził kontrolę w związku z udziałem Poznania w "Kupcu Poznańskim". Urzędnik sprawdzał dokumenty, ale jak zaznaczył przed sądem, nie sporządzał raportu pokontrolnego z wnioskami. Pokontrolny raport, w którym NIK uznała, że były nieprawidłowości przy angażowaniu się Poznania w spółkę - jest jednym z dokumentów, na którym prokuratura oparła akt oskarżenia.

K. wyjaśniał przed sądem procedury na podstawie których odbyła się kontrola, powiedział też, że większość dokumentów, które sprawdził w tej sprawie pochodziło z Urzędu Miasta Poznania.

Prokuratura zarzuciła oskarżonym działanie na szkodę miasta przy budowie centrum handlowego "Kupiec Poznański". Strata miała powstać w ten sposób, że miasto do spółki Kupiec Poznański wniosło w 1997 roku aportem grunty, warte 1,2 mln zł więcej, niż otrzymane w zamian za nie udziały. Grobelnemu zarzucono działanie umyślne, K. - nieumyślne.

R.Grobelny i W. Szczęsny K. nie przyznają się do winy. Obaj odmówili składania wyjaśnień, odpowiadania na pytania sądu. W czasie śledztwa Grobelny mówił, że czuje się niewinny, bo inwestycje traktował jako długoterminowe i ostatecznie zrobił dla miasta dobry interes. Grobelny powiedział, że miasto wniosło do spółki "Kupiec Poznański" grunt, którego wartość oszacowano na 4 mln 20 tys. zł, w zamian objęło udziały wartości 2 mln 800 tys. zł. Wyjaśnił jednak, że część udziałów miasto sprzedało kupcom, udziałowcom spółki, za 4 mln 754 tys. zł. Pozostała część udziałów, która pozostaje własnością Poznania, jest warta według wycen rzeczoznawców ok. 1 mln 300 tys. zł.

Obrońcy wnioskowali o umorzenie procesu, ponieważ - ich zdaniem - zarzuty uległy przedawnieniu. Sąd odrzucił ten wniosek. W przypadku udowodnienia zarzutów Grobelnemu grozi mu kara do 10 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)