ŚwiatPieniądze i męska przyjaźń Schroedera z Putinem

Pieniądze i męska przyjaźń Schroedera z Putinem

12.12.2005 04:55, aktual.: 12.12.2005 05:48

Powołanie Gerharda Schroedera na szefa rady
dyrektorów, a byłego agenta Stasi Matthiasa Warniga na prezesa
niemiecko-rosyjskiej spółki budującej gazociąg północny wywołało w
Niemczech falę krytyki - pisze komentator "Rzeczpospolitej" Piotr
Jendroszczyk.

Były kanclerz przestał być politykiem, a stał się zwykłym lobbystą - pisały niemieckie media. W ten sposób sam zadał cios swojemu politycznemu wizerunkowi jako męża stanu.

To prawda, żaden z europejskich przywódców nie mógł się nigdy pochwalić tak bliskimi kontaktami z władcą Kremla jak Gerhard Schroeder. Ale też żaden z rosyjskich przywódców nie był tym zainteresowany do tego stopnia jak Władimir Putin. W odróżnieniu od wszystkich swych poprzedników doskonale wiedział, jaką rolę we współczesnej polityce odgrywają osobiste powiązania i przyjaźnie. Tym bardziej że Moskwa po zjednoczeniu Niemiec widziała w Berlinie naturalnego sojusznika w realizacji swych politycznych celów.

Zdaniem komentatora "Rzeczpospolitej", to Putin wybrał Schroedera na przyjaciela. Byłemu kanclerzowi Niemiec wydawało się, że przyjmując jego ofertę, zyskuje jeżeli nie wpływ na podejmowane na Kremlu decyzje, to przynajmniej szczegółową wiedzę o jego gospodarzu. Ceną, jaką musiał zapłacić za krytykowaną przez opozycję i niemieckie media "męską przyjaźń" z Putinem, było wyrzeczenie się jego krytyki. Nie tylko za łamanie praw człowieka i rosyjskie zbrodnie w Czeczenii, ale także w wielu innych sprawach, jak chociażby afera Chodorkowskiego.

Wspierając pomarańczową rewolucję, Schroeder raz jedyny nadużył zaufania Putina, chociaż w tym właśnie czasie nazwał rosyjskiego prezydenta "krystalicznie czystym demokratą". Teraz, przyjmując stanowisko we władzach konsorcjum budującego gazociąg północny, udowodnił, że Putin może dalej na niego liczyć. Wywołuje to w Niemczech krytykę, ale i podejrzenie, że Schroeder odcina kupony od podejmowanych w przeszłości decyzji politycznych. Wielu uważa to za skandal - konkluduje Piotr Jendroszczyk. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także