Pieniądze dla stolicy z Funduszu Reprywatyzacji - do komisji
Kluby PO, PSL i SLD opowiedziały się za dalszymi pracami nad projektem ustawy, dzięki której Warszawa miałaby otrzymywać do 200 mln zł rocznie z Funduszu Reprywatyzacji na odszkodowania za mienie przejęte na podstawie tzw. dekretu Bieruta.
09.10.2013 | aktual.: 09.10.2013 23:22
Projekt noweli ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji został wniesiony przez Senat na początku października. Zakłada on wsparcie budżetu Warszawy w latach 2014-2016. Środki mają być przeznaczone na wypłatę odszkodowań za nieruchomości, które na podstawie tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. przeszły na własność miasta, a później stały się własnością państwa.
Wiceminister skarbu państwa Urszula Pasławka poinformowała w środę, że środki z Funduszu będą przeznaczane na odszkodowania zasądzane nowymi wyrokami sądów.
Marcin Święcicki (PO) zapowiedział, że jego klub poprze projekt Senatu. Podkreślił, że obecnie toczy się ok. 8 tys. postępowań dotyczących nieruchomości odebranych na mocy dekretu. w ostatnich latach wypłacane przez Warszawę odszkodowania przekraczają 200 mln zł rocznie, a tendencja jest wzrostowa. Poparcie dla dalszych prac nad projektem wyraził też Krzysztof Borkowski z koalicyjnego PSL.
Za dalszym procedowaniem projektu opowiada się także SLD. Prezentujący stanowisko klubu tej partii Adam Kępiński ocenił, że środki, które mają być przekazane Warszawie, to "kroplówka" dla miasta, które - według obowiązujących przepisów - jako jedyne nie może korzystać ze środków z Funduszu Reprywatyzacji.
Marek Suski (PiS) ocenił z kolei, że projekt opracowany przez senatorów PO to "kuriozum" będące wynikiem "popłochu przed referendum w Warszawie" (referendum ws. odwołania prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się w niedzielę - PAP). "Platforma Obywatelska wyczynia najdziksze wygibasy, by ratować stołek swojej przewodniczącej" - powiedział. Poinformował, że klub PiS nie będzie głosować ani "za", ani "przeciw" projektowi, nie będzie też zgłaszać poprawek. Ludwik Dorn (SP) poinformował, że jego klub wstrzyma się od głosu.
Andrzej Rozenek (TR) ocenił, że projekt jest potrzebny. Zwrócił też uwagę, że to nie miasto uchwaliło ten dekret i nie ono powinno wypłacać odszkodowania. Negatywnie ocenił jednak to, że dziś w stolicy zwracane są budynki użyteczności publicznej i ogródki jordanowskie. Nie powiedział, jak będzie głosować klub TR.
Teraz projektem zajmie się sejmowa komisja skarbu państwa.
Fundusz Reprywatyzacji dysponuje kwotą 5,4 mld zł, a jego roczny plan finansowy stanowi załącznik do ustawy budżetowej. Rocznie fundusz wypłaca średnio 195 mln zł. Nowela ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji ma wejść w życie 1 stycznia 2014 r.
Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany został przez ówczesnego przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej Bolesława Bieruta. Skutkiem jego wejścia w życie (w listopadzie 1945 r.), było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę m.st. Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.
Dekretem z 1945 r., uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
W myśl dekretu właściciele gruntów mogli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia działek w posiadanie przez gminę zgłosić wnioski o przyznanie im na tych terenach "prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za symboliczną opłatą". Składane w tej sprawie wnioski pozostawały jednak często bez rozpatrzenia lub wydawano decyzje odmowne, bez podawania podstaw prawnych. Wiele osób nie złożyło w ogóle wniosków, ponieważ np. znajdowały się w więzieniach, przebywały za granicą lub nie zostały poinformowane o takiej możliwości.
Na początku grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na "dekret Bieruta".