PolskaPielgrzymi zaskoczeni testamentem Papieża

Pielgrzymi zaskoczeni testamentem Papieża

Zaskoczenie i milczenie - tak większość pytanych pielgrzymów, zmierzających specjalnym pociągiem na pogrzeb Papieża do Rzymu, reagowało w pierwszej chwili na informację o wskazówkach co do pochówku, przekazanych przez Jana Pawła II w testamencie.

"O miejscu (pochówku) niech zdecydują Kolegium Kardynalskie i Rodacy" - napisał w testamencie Jan Paweł II. Ten zapis pochodzi z marca 1979. W 1982 roku papież sprecyzował, że pisząc o rodakach miał na myśli metropolitę krakowskiego lub Radę Główną Episkopatu Polski. "Kolegium Kardynalskie zaś proszę, aby ewentualnym prośbom w miarę możności uczynili zadość" - napisał Jan Paweł II.

Informacja ta zastała pielgrzymów już we Włoszech - ostatni z pociągów jadących z Warszawy przekroczył w czwartek po południu granicę austriacko-włoską i zmierza do Rzymu.

Większość rozmówców PAP uważa, że ciało Papieża powinno spocząć w Watykanie. Nie kryją zarazem satysfakcji z faktu, że Ojciec Święty nawet w testamencie podkreśla przywiązanie do Ojczyzny i rodaków.

"Pochowanie Go w Polsce zaprzeczałoby uniwersalizmowi posłannictwa Papieża, przecież On był proboszczem całego świata" - mówi ks. Mirosław Nowak z parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Warszawie. Towarzyszący mu w podróży ks. Mirosław Janusz z parafii św. Floriana zastanawia się, jak pogrzeb czy choćby pochówek serca w Polsce przyjąłby świat. Obaj duchowni przyznają, że w oczach wielu Polaków kard. Franciszek Macharski znalazł się w niezręcznej sytuacji.

Ciężko powiedzieć, może chodzi o to, żeby serce Papieża przywieźć do Polski? Myślę, że Papież nie mógł zdecydować - tak, pochowajcie mnie w Polsce; jest Papieżem wszystkich ludzi, nie tylko Polaków. Z drugiej strony było w Nim tyle polskości, że może chciał zostawić furtkę, żeby może Jego cząstka przyjechała do Polski - zastanawiał się Dominik z Białobrzegów, stojący na korytarzu pociągu w szaliku reprezentacji Polski.

Zdaniem Basi z Nowego Targu, kolegium kardynalskie nie uszanowało ostatniej woli Papieża: Skoro najpierw podjęli decyzję o terminie i miejscu pochówku, a dopiero potem odczytali testament, w którym były co do tego pewne zastrzeżenia, to znaczy, że podjęli tę decyzję samodzielnie i wola zapisana w testamencie się dla nich nie liczyła. Dodała, że mimo tych informacji, jedzie do Rzymu z tym samym nastawieniem: oddać szacunek papieżowi, który już za życia "był ponad te ziemskie sprawy".

Niektórzy uważają, że za zapisem mogła się kryć sugestia o sprowadzeniu do kraju serca Jana Pawła II. Ja, szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że serce Papieża będzie w Polsce, że chociaż część Jego będzie bliżej nas, po prostu - powiedziała pani Anna z Warszawy.

A ja bym nie chciała, żeby części Papieża przywożono do Polski. Nie jest przecież atrakcją turystyczną, nie mamy na Niego wyłączności dlatego, że urodził się w Polsce. On jest w sercach - widać przecież, co się teraz dzieje, wszyscy ciągną, żeby go pożegnać - powiedziała Martyna Łysiak.

Ten zapis może znaczyć, że oddał decyzję w sprawie swojego ciała osobom, którym ufa i wiedzą, że podejmą dobrą decyzję - ocenił z kolei Sławek Rybczyński spod Warszawy.

On był tak pokornym człowiekiem, że nie chciał sugerować wprost, ale skoro pozostawił jakąkolwiek wątpliwość, to znaczy, że uznał, że mógłby być pochowany w Polsce. Ale nigdy nikomu niczego nie narzucał - uważa Antoni z Sobolewa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)