Pięciu na prezydenta
Kto byłby najlepszym kandydatem lewicy na
prezydenta? - spytaliśmy lewicowych polityków i publicystów. Mieli
wybrać spośród pięciu polityków wymienionych tydzień temu przez
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w wywiadzie dla
"Rzeczpospolitej". Faworyci Kwaśniewskiego to (w kolejności
alfabetycznej): Marek Belka, Marek Borowski, Włodzimierz
Cimoszewicz, Józef Oleksy, Jerzy Szmajdziński - pisze "Gazeta
Wyborcza".
Piotr Gadzinowski, poseł SLD i dziennikarz, mówi dziennikowi: Pytaniem jest nie: kto byłby najlepszym kandydatem na prezydenta, lecz: kto ma największe szanse na zwycięstwo. Każdy z tych kandydatów jest przygotowany do roli prezydenta. Każdy ma zalety i wady. Do tego, aby zostać wybranym, trzeba być osobą medialną i umieć się podlizać tłumowi. Żeby zostać posłem, wystarczy, by na polityka zagłosował jego elektorat. Aby zostać prezydentem, polityk musi zyskać głosy nie tylko "swoich". Musi mieć jak najmniejszy elektorat negatywny. Takim warunkom mogliby sprostać Włodzimierz Cimoszewicz i Józef Oleksy.
Według Janusza Rolickiego, publicysty, najlepszym kandydatem byłby Cimoszewicz. Ma duże doświadczenie. Startował w 1990 r. w wyborach prezydenckich i zdobył ponad 9% głosów. Był premierem, wicepremierem i ministrem sprawiedliwości. Teraz jest ministrem spraw zagranicznych. Jeśli miałbym mieć do niego pretensję, to o to, że zbyt ulega Amerykanom. Ale mam nadzieję, że się z tego wyleczy, podobnie jak zdrowieje prezydent Aleksander Kwaśniewski - powiedział "Gazecie Wyborczej".
Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu z SdPl, publicysta, twierdzi, że najlepszy byłby Borowski, i to nie dlatego, że każda pliszka swój ogon chwali. Prezydent powinien być kompetentny, znać świat, politykę zagraniczną i najważniejsze sprawy państwa, by nie być zakładnikiem otoczenia. To się przytrafiło wybitnemu Polakowi, prezydentowi Lechowi Wałęsie. Przy Borowskim władza nie wpadnie w ręce jakiegoś prezydenckiego ministra. Borowski dysponuje siłą charakteru, osobowością. Jest pryncypialny, ale nie stawia swego zdania ponad opinią publiczną. Nie jest podatny na podmuchy koniunktury - podkreślił. (PAP)