Pięcioletnia dziewczynka zginęła w Sylwestra w Warszawie
Pięcioletnia dziewczynka zginęła podczas sylwestrowej nocy na warszawskiej Białołęce. Fragmenty odpalonej petardy uderzyły dziecko w głowę.
01.01.2013 | aktual.: 01.01.2013 14:04
- Dzieci znajdowały się pod opieką ośmiu osób dorosłych - poinformował Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Jeden z opiekunów był pod niewielkim wpływem alkoholu, pozostałe siedem osób było trzeźwych.
Jak powiedział Mariusz Mrozek, plastikowy odłamek trafił w głowę dziewczynki, najprawdopodobniej w momencie odpalania fajerwerków. Po jakimś czasie dziewczynka poskarżyła się dorosłym na ból, odprowadzono ją do domu i wezwano pogotowie, niestety pięciolatka zasłabła i lekarz nie zdołał jej uratować.
Przyczyny śmierci dziewczynki wyjaśni sekcja zwłok, która zarządził prokurator.
Duże zabawy były spokojne
Duże zorganizowane imprezy sylwestrowe odbyły się w Polsce bez poważnych incydentów - powiedział młodszy inspektor Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Strażacy poinformowali z kolei o wybuchu ponad tysiąca pożarów.
Oceniając przebieg tegorocznych imprez sylwestrowych, Hajdas zwrócił uwagę, że na tych dużych, zorganizowanych imprezach obyło się bez poważnych incydentów.
- Minionej nocy w Polsce odbyło się blisko 60 dużych imprez sylwestrowych, w tym te największe w Warszawie i we Wrocławiu. Było poza tym wiele imprez mniejszych. Nie mam informacji o żadnych poważniejszych incydentach związanych z obchodami Nowego Roku na zorganizowanych imprezach. To bardzo pocieszająca informacja, bo na tych imprezach bawiły się setki tysięcy Polaków - powiedział Hajdas.
- Jak co roku, koło północy na ulice i place wychodziły oczywiście osoby z prywatek, aby złożyć życzenia i odpalić fajerwerki. Było kilka incydentów. Mam m.in. informację o tym, że młody człowiek z województwa podlaskiego stracił dwa palce, najprawdopodobniej w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z petardami. Poza tym kilka informacji jeszcze weryfikujemy. Chciałbym podkreślić, że były to incydenty poza zorganizowanymi imprezami - mówił.
Podsumowując, Hajdas zwrócił uwagę, że, "biorąc pod uwagę specyfikę sylwestrowej nocy, incydentów było bardzo niewiele" i że "co ważne, z roku na rok incydentów jest coraz mniej".
Sylwester w Warszawie bez poważniejszych zdarzeń
Jak podała we wtorek rano Komenda Stołeczna Policji, na największej imprezie plenerowej na Placu Konstytucji w Warszawie policjanci nie odnotowali żadnych poważniejszych zdarzeń. Do jednostek policji trafiło 16 osób, na 18 nałożono mandaty karne, a 183 pouczono o właściwym zachowaniu. Nad bezpieczeństwem bawiących się czuwali policjanci umundurowani i po cywilnemu. Podczas minionej doby stołeczni funkcjonariusze zatrzymali 12 nietrzeźwych kierowców. Doszło do trzech wypadków drogowych, w których ranne zostały trzy osoby.
Policja wyjaśnia przyczyny śmierci mężczyzny, którego ciało odnaleziono we wtorek rano w lesie na zakopiańskiej Jaszczurówce. W tej dzielnicy odnaleziono też mężczyznę z obrażeniami głowy, który twierdzi że został napadnięty przez grupę osób i zabił mężczyznę w samoobronie. Jak powiedziała PAP w Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji, świadek zdarzenie, który twierdzi że został napadnięty jest pod wpływem alkoholu. Jeszcze nie ustalono, kto jest ofiarą zdarzenia.
Małopolska policja bada sprawę zgonu uczestnika sylwestrowej zabawy w powiecie wielickim. 40-letni mężczyzna zmarł od rany w brzuch. Zatrzymano czterech uczestników imprezy. Według policji, mimo tego tragicznego zdarzenia, sylwester w Małopolsce był spokojny.
Straż pożarna wyjeżdżała 1773 razy
Sylwester był pracowitym czasem dla strażaków - powiedział rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. - Od wczoraj do dzisiaj rana straż pożarna w Polsce wyjeżdżała 1773 razy, z czego 1055 razy do gaszenia pożarów. Ponad 500 pożarów wybuchło po północy. W pożarach zginęło pięć osób, a 31 zostało rannych - poinformował Frątczak. - Najtragiczniejszy pożar miał miejsce w Krakowie. W wyniku pożaru altany na terenie ogródków działkowych zginęły dwie osoby - powiedział.
W ciągu minionej doby na polskich drogach doszło do 99 wypadków, 9 osób zginęło, a 130 zostało rannych; policjanci zatrzymali 162 nietrzeźwych kierujących - poinformował Krzysztof Hajdas.
Poziom bezpieczeństwa na drogach podobny był do tego z ubiegłego roku - ocenił. - Wprawdzie było nieco więcej wypadków i nieco więcej osób rannych, ale - mniej zabitych. Było dużo mniej nietrzeźwych zatrzymanych na drodze - powiedział Hajdas. Jak podkreślił, "martwi natomiast, że dziewięć osób zginęło, a sześć spośród nich to byli piesi".
- Apelujemy każdego roku, gdy zaczyna się sezon jesienno-zimowy, o elementy odblaskowe na ubraniach, kiedy piesi poruszają się poza terenem zabudowanym. Jeśli pieszy ubrany jest w ciemne ubranie, kierowca praktycznie nie ma żadnych szans na reakcję, on jest w stanie zobaczyć taką osobę z odległości ok. 20 metrów, a to za późno na manewr. Jeżeli pieszy ma elementy odblaskowe, oczywiście ta odległość się zwiększa, i to znacząco, nawet do 150 metrów - mówił Hajdas.
- Przyczyną ponad połowy wypadków w naszym kraju jest brawura, wyrażająca się m.in. nadmierną prędkością i nieustępowaniem pierwszeństwa przejazdu - zaznaczył.