Pięciodniowe podsłuchy łamią prawo
Furtka prawna, która umożliwia
podsłuchiwanie bez zgody sądu, łamie konstytucję - uważa Helsińska
Fundacja Praw Człowieka i prosi Rzecznika Praw Obywatelskich o
zaskarżenie tych przepisów do Trybunału Konstytucyjnego - informuje
"Gazeta Wyborcza".
Chodzi o przepisy, na podstawie których - według zeznań b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przed sejmową komisją ds. służb specjalnych - na życzenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry miano podsłuchiwać dziennikarzy piszących niepochlebnie o działalności ministra.
Na podsłuch czy kontrolę korespondencji musi wyrazić zgodę sąd. I jest to możliwe tylko dla wykrycia lub zapobieżenia 49 rodzajom przestępstw. Jednak jest prawo, które umożliwia policji, ABW, CBA i innym uprawnionym służbom w sytuacjach "niecierpiących zwłoki, jeżeli mogłoby to spowodować utratę informacji lub zatarcie albo zniszczenie dowodów przestępstwa", prowadzenie przez pięć dni podsłuchu bez zgody sądu.
Zdaniem Fundacji ta furtka zostawiona służbom narusza konstytucyjne prawo do prywatności i nie jest konieczna dla ochrony bezpieczeństwa publicznego - pisze "Gazeta Wyborcza". Pięciodniowy niekontrolowany podsłuch może umożliwić służbom uzyskanie rozmaitych, także obyczajowych, informacji o osobach wcale niezwiązanych z żadnym przestępstwem- uważa prof. Andrzej Rzepliński, który w imieniu Fundacji wystąpił do RPO. (PAP)