Piecha dla WP: nie ufam minister Kopacz ws. grypy

- Jak pan ocenia oświadczenie pani minister Ewy Kopacz, że Polska jest w pełnej gotowości w przypadku wystąpienia świńskiej grypy w naszym kraju?

Bolesław Piecha: Stwierdzono banały. Pierwszym banałem było oświadczenie, że mamy laboratoria. Co z tego, że one są, gdy obecnie na skutek pewnych działań ustawodawczych, głównie za sprawą ustawy o porządkowaniu administracji laboratoria się uniezależniły i działają autonomicznie.

Druga sprawa, czy mamy wystarczającą ilość leków? Polska zakupiła jeszcze za czasów epidemii ptasiej grypy leki antywirusowe, natomiast należałoby zweryfikować, czy ta liczba dzisiaj jest wystarczająca. Nie powinno być żadną tajemnicą, ile tych opakowań leków jest i czy wystarczy na objęcie leczeniem 10% polskiej populacji, jak to określa Światowa Organizacji Zdrowia.

Ostatnia rzecz to kwestia informacji. Należy sprawdzić informacje docierają do zwykłych ludzi, nie wystarczy tylko pokazywać ulotki w mediach centralnych. Pojawia się pytanie, czy bezdomny, czy też pacjent w określonej wiosce, rzeczywiście ma dostęp do informacji, co powinien zrobić, jeżeli stwierdzi objawy grypy, albo miał kontakt z nieznanymi, a podejrzanymi o zakażenie osobami.

Czy ludzie nieubezpieczeni mogą również liczyć na pomoc?

- Ludzie bezdomni, nieubezpieczeni są objęci określonym finansowaniem świadczeń zdrowotnych, natomiast obawiam się, że właśnie z braku informacji nie będzie wiedział, że ma się zgłosić do lekarza. Dotarcie z informacją do tych środowisk jest bardzo trudne, ale to jest zadanie samorządów.

Czy ma pan zaufanie do podejmowanych działań przez min. Ewę Kopacz?

- Nie ufam minister Kopacz, ale ufam polskim służbom sanitarnym, czyli sanepidowi. Ufam również polskim lekarzom, którzy wiedzą jak się zachowywać. Ale czy to jest wynikiem działania ministerstwa zdrowia, to już pozostawiam z dużym znakiem zapytania.

Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska