PolskaPięć milionów dolarów. Taka kwota pojawia się w sprawie gen. Skrzypczaka

Pięć milionów dolarów. Taka kwota pojawia się w sprawie gen. Skrzypczaka

Kwota pięciu milionów dolarów pojawia się w śledztwie dotyczącym generała Waldemara Skrzypczaka. Do szczegółów dotarł "Dziennik Gazeta Prawa".

Pięć milionów dolarów. Taka kwota pojawia się w sprawie gen. Skrzypczaka
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

26.09.2013 | aktual.: 26.09.2013 12:45

O podanej przez gazetę kwocie mówią dwa niezależne źródła - jedno związane z sejmową speckomisją, drugie - z organami ścigania. Według "Dziennika", sprawdzany jest wątek korupcyjny. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo z paragrafu 228 kodeksu karnego, czyli przyjmowania korzyści w związku z pełnieniem funkcji publicznych.

Doniesienia w tej sprawie złożył w kwietniu szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Od tamtej pory prokuratorzy wojskowi i cywilni mieli spierać się o to, kto ma zbadać podejrzenia. Wojskowi argumentowali, że generał Skrzypczak jest już emerytowanym żołnierzem i cywilnym wiceszefem resortu obrony.

Minister obrony Tomasz Siemoniak czeka na rozstrzygnięcie roli generała Skrzypczaka przez prokuraturę. Tymczasem w piątek sejmowa komisja służb specjalnych zaopiniuje wniosek ministra obrony o odwołanie szefa kontrwywiadu.

Podejrzenia SKW wobec Skrzypczaka

Pod koniec lipca "Rzeczpospolita" napisała, że SKW wystąpiła do prokuratury przeciwko odpowiedzialnemu za zakupy sprzętu i uzbrojenia wiceszefowi MON Waldemarowi Skrzypczakowi. SKW miała podejrzewać Skrzypczaka o lobbing na rzecz koncernów zbrojeniowych. Dziennik twierdził też, że SKW ostatnio nie przedłużyła Skrzypczakowi certyfikatu dostępu do informacji "ściśle tajnych".

Skrzypczak zaprzeczył, by lobbował za jakąkolwiek firmą, przyznał, że osobiście zna niektórych szefów firm zbrojeniowych i pracujących dla nich lobbystów. Dodał, że oficjalnie nic nie wie o doniesieniu SKW do prokuratury, nie dziwi go jednak zainteresowanie kontrwywiadu wojskowego. Według Skrzypczaka zamieszanie mogło być zemstą lobbystów za przecięcie "wielu patologicznych układów".

MON oświadczyło wtedy, że nie wiadomo mu o postępowaniu prokuratury ani o jakichkolwiek zarzutach. Resort podkreślił, że wszyscy jego pracownicy mają niezbędne poświadczenia bezpieczeństwa w dostępie do informacji niejawnych i nie jest prawdą, że Skrzypczakowi zablokowano dostęp do niezbędnych w pracy dokumentów. Natomiast Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że "w żaden sposób nie może się odnieść do pytań" związanych z publikacją.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)