Pewny interes za dwa miliardy

Dwa miliardy złotych. Tyle mogą zarobić
firmy, które dostosują zbiorniki paliwowe do norm ekologicznych.
Urzędnicy tak sformułowali warunki, że praktycznie spełnia je
tylko jedna firma - informuje "Życie Warszawy".

04.12.2004 | aktual.: 04.12.2004 08:07

Firmy z całego kraju szykowały się do przetargów na unowocześnienie zbiorników paliwowych w rafineriach, stacjach benzynowych, a także w wojsku. Jest się o co bić, bo w grę wychodzi od 1,5 do 2 mld zł.

Interes jest murowany, ponieważ zgodnie z prawem cała branża paliwowa, w tym takie giganty jak Orlen i grupa Lotos, muszą zabezpieczyć zbiorniki tak, aby uniemożliwić wyciek paliwa. Te naziemne muszą mieć podwójne dno, a podziemne wzmocnione ściany. Ma się to stać do końca 2005 roku, bo tak zaleciło Ministerstwo Gospodarki. Decyzje urzędników spowodowały, że nie będzie to interes dla wszystkich.

Ministerstwo Gospodarki w swoim rozporządzeniu dopuściło różne metody unowocześniania i kontroli szczelności zbiorników. Dokument zaczął obowiązywać trzy lata temu. Nieoczekiwanie w maju tego roku w Urzędzie Dozoru Technicznego powstały wytyczne do rozporządzenia. Co ciekawe, wypadły wszystkie metody kontroli szczelności zbiornika (między dwoma dnami), poza jedną - nadciśnieniową. Skorzysta na tym Jurex albo firmy dysponujące jego technologią i ewentualnie kilka firm, które mają metody podobne. Problem w tym, że gorsze - pisze "Życie Warszawy".

Po decyzji urzędników w środowisku branży paliwowej zawrzało. Metoda akceptowana przez publiczny urząd najlepiej sprawdza się wówczas, gdy wykorzystuje się technologię jednej firmy - Jureksu - mówi prezes innego przedsiębiorstwa, proszący o anonimowość.

W związku z tym, że unowocześnić trzeba także zbiorniki wykorzystywane przez armię, sprawdziliśmy, czy także wojsko faworyzuje określone technologie. Nie mamy prawa narzucać żadnych metod, ponieważ o wszystkim decyduje przetarg, w którym liczy się konkurencyjność i cena. Nigdy nie pozwoliłbym sobie na wskazywanie firmom konkretnej technologii - mówi płk Jerzy Niewiadomski, szef Wojskowego Dozoru Technicznego w Warszawie. - Obowiązującą nas rozporządzenia ministra gospodarki i ministra obrony narodowej.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)