Petro Poroszenko ogłosił zawieszenie broni na Ukrainie
- Pacta sunt servanda, umów należy dotrzymywać - oświadczył w niedzielę tuż po północy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wydając rozkaz wstrzymania ognia w walkach z separatystami prorosyjskimi na wschodzie kraju.
14.02.2015 | aktual.: 15.02.2015 07:39
Petro Poroszenko podkreślił, że strona ukraińska będzie przestrzegać swoich międzynarodowych zobowiązań i wyraził nadzieję, że będą to też robić oponenci. Prezydent ostrzegł ich przed próbami zerwania zawieszenia ognia. Powiem jedno: gdy otrzymamy uderzenie w jeden policzek, drugiego nie nadstawimy i niech Bóg mi wybaczy - podkreślił.
Prezydent dodał, że bojówkarze mogą wykorzystać napiętą sytuację pod Debalcewem do zerwania zawieszenia broni. Zaznaczył, że ukraińskie wojska nie są tam otoczone i utrzymały swoje pozycje. Wydając rozkaz zawieszenia broni szef państwa podkreślił, że ma on także obowiązywać w Debalcewie i jego przestrzeganie będzie tam szczególnie kontrolowane. Wcześniej podobne rozkazy wydali przedstawiciele samozwańczych republik ługańskiej i donieckiej. Ci ostatni nie wykluczyli jednak, że będą atakować Ukraińców pod Debalcewem.
Szef państwa powiedział, że jest zwolennikiem pokojowego rozwiązania konfliktu w Donbasie, jednak podkreślił, że proces pokojowy jest zagrożony przez działania bojowników.
- Ten proces jest zagrożony ze względu na działania bojowników wokół Debalcewe, którzy wykorzystują napięta sytuację w tym punkcie, by zerwać rozejm - oświadczył mówiąc o atakach sił separatystycznych na to miasto, w którym bronią się ukraińscy żołnierze.
- Chcę pokoju, dlatego rozkazuję siłom zbrojnym Ukrainy, Gwardii Narodowej, Państwowej Służbie Granicznej i innym formacjom wstrzymać ogień o godzinie 00.00 15 lutego - ogłosił.
Prezydent poinformował, że zaprosił do monitorowania przestrzegania porozumienia po obu stronach konfliktu działającą w Donbasie specjalną misję Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Przemówienie zakończył słowami: "Tak nam dopomóż Bóg".
Poroszenko wydał rozkaz w siedzibie sztabu generalnego w Kijowie. Cztery minuty po północy dowódcy sektorów wojskowych na wschodniej Ukrainie złożyli mu raporty telefoniczne o wstrzymaniu walk. Było to transmitowane na żywo przez ukraińskie stacje telewizyjne.
Zawieszenie broni wynegocjowano w ramach zakończonego w czwartek spotkania przywódców państw tzw. formatu normandzkiego: kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Francji Francois Hollande'a, prezydenta Poroszenki oraz prezydenta Rosji Władimira Putina.
W sobotę Poroszenko oświadczył, że jeśli separatyści nie dotrzymają porozumienia, na Ukrainie zostanie wprowadzony stan wojenny.
- Jeszcze przed Mińskiem, na posiedzeniu Rady Ministrów Ukrainy (11 lutego) uprzedzałem, że Jeśli nie będzie pokoju, będziemy zmuszeni podjąć decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. Raz jeszcze podkreślam: w tym przypadku stan wojenny nie zostanie ogłoszony wyłącznie w Doniecku i Ługańsku, lecz w całym kraju. - powiedział prezydent.
W rozmowie telefonicznej prezydenci Rosji i Francji, Władimir Putin i Francois Hollande, oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel potwierdzili konieczność respektowania rozejmu na wschodzie Ukrainy - poinformował wieczorem Pałac Elizejski.
Pałac Elizejski poinformował także, że w niedzielę przywódcy Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji przeprowadzą rozmowę telefoniczną, w której ocenią sytuację na wschodzie Ukrainy w pierwszym dniu obowiązywania tam zawieszenia broni.