Petersburg wycofuje udziały z budowy wieży Gazpromu
Poważny cios planom budowy przez Gazprom gigantycznej wieży w Sankt Petersburgu zadały władze miasta, decydując się na sprzedaż swych udziałów w projekcie - pisze agencja Reuters.
18.12.2009 | aktual.: 18.12.2009 22:31
Przeciwnicy 400-metrowego drapacza chmur ze szkła i stali uważają, że zrujnuje on unikatową panoramę miasta.
We wrześniu władze Petersburga zgodziły się na budowę wieży, mającej być częścią kompleksu Gazpromu. W kompleksie, zajmującym 17 hektarów, ma stanąć m.in. pięciogwiazdkowy hotel i budynki biurowe. 400-metrowy drapacz chmur ma być widoczny z centrum miasta.
Media państwowe i niektórzy urzędnicy, którzy pierwotnie popierali plany Gazpromu, zaczęli wyrażać wątpliwości co do projektu, którego wartość szacuje się na trzy miliardy dolarów.
Najbardziej popularny polityk rosyjski Władimir Putin powiedział, że miasto musi samo podjąć decyzję w sprawie budowy. Putin i obecny prezydent Dmitrij Miedwiediew urodzili się w tym mieście, które wówczas zwało się Leningradem.
Miasto dokonało wyboru i sprzedało wynoszące 22,7% swe udziały za niemal 3 miliardy rubli (100 mln dolarów) naftowej gałęzi Gazpromu, Gazprom Neft - podało źródło zbliżone do transakcji.
- Z racji kryzysu finansowego pieniądze trzeba skierować na ważniejsze projekty infrastrukturalne. Gotówka uzupełni budżet na rok 2010 - powiedział Eduard Batanow, odpowiedzialny we władzach miejskich za finanse.
Tymczasem kompania zapowiada, że - mimo wycofania się miasta - nie zrezygnuje z planów budowy.
Jeszcze w 2007 roku UNESCO ostrzegło, że budowa, która zniszczy pochodzącą z XVIII wieku panoramę miasta, może doprowadzić nawet do wykreślenia Petersburga z listy światowego dziedzictwa kulturowego.