Pentagon: ewakuacja Jazydów w Iraku mało prawdopodobna
Ewentualna amerykańska ewakuacja irackich Jazydów otoczonych przez dżihadystów w masywie górskim Sindżar stała się mało prawdopodobna w rezultacie oceny dokonanej na miejscu przez grupę zwiadowczą USA - oświadczył w środę Pentagon.
Zespół złożony z żołnierzy USA oraz pracowników amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) wylądował w środę nad ranem na wierzchołku masywu górskiego Sindżar w północnym Iraku w celu zbadania możliwości ewakuacji uciekinierów - poinformował przedstawiciel Pentagonu. Zespół, wylądował w rejonie masywu, w którym schroniły się tysiące uciekinierów z terenów zajętych przez sunnickich dżihadystów z Państwa Islamskiego. - Byli tam ubiegłej nocy i dokonali oceny (możliwości ewakuacji) - powiedział w środę funkcjonariusz Pentagonu, który zastrzegł sobie anonimowość. Dodał, że członkowie grupy "nawiązali kontakt z uchodźcami", po czym powrócili do Irbilu, głównego miasta irackiego Kurdystanu.
Waszyngton nie wykluczył użycia sił lądowych w celu umożliwienia ewakuacji tysięcy zdesperowanych i przerażonych cywilów, w tym członków mniejszości religijnej Jazydów. Są oni otoczeni na górze Sindżar przez dżihadystów i pozbawieni jakichkolwiek środków do przeżycia. Przedstawiciele Białego Domu podkreślili jednak, że żołnierze USA nie zaangażują się w walkę z dżihadystami.
Lotnictwo USA dokonuje zrzutów żywności, wody i lekarstw dla ludności w północnym Iraku a jednocześnie nasiliło ataki na pozycje dżihadystów, wspierając walczących z nimi Kurdów. Według Bena Rhodesa, zastępcy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Baracka Obamy, rozważana jest możliwość utworzenia korytarzy powietrznych w celu ich ewakuacji.
"Grupa oceniła, że w masywie Sindżar jest o wiele mniej Jazydów niż poprzednio się obawiano. Ponadto są oni w lepszej kondycji niż wcześniej przypuszczano i mają dostęp do żywności wody, które zrzuciliśmy" - głosi opublikowane oświadczenie.
"Na podstawie tej oceny ustalono, że misja ewakuacyjna jest o wiele mniej prawdopodobna" - stwierdzono w oświadczeniu podkreślając, że USA będą nadal udzielać uchodźcom pomocy humanitarnej.
Szef Pentagonu Chuck Hagel dodał, że amerykańskie naloty na pozycje islamistów z Państwa Islamskiego umożliwiły wielu uchodźcom wydostanie się z okrążenia i ucieczkę.
Tymczasem ONZ ogłosiła w środę najwyższy trzeci stopień kryzysu humanitarnego w Iraku, gdzie - jak podkreśliła -liczbę uchodźców przed nacierającymi dżihadystami liczy się już w setkach tysięcy.
Od czerwca br. Irak stoi w obliczu ofensywy dżihadystów z Państwa Islamskiego i sprzymierzonych z nimi sunnickich bojowników z innych ugrupowań, którzy opanowali większość terytoriów tego państwa na północy i zachodzie. Chcą oni tam ustanowić islamski kalifat, w którym obowiązywać ma bezwzględne prawo szariatu.
Dżihadyści zarówno chrześcijanom, jak i Jazydom, których nazywają "czcicielami diabła", dają wybór między śmiercią a konwersją na islam.
W ostatnich tygodniach sytuacja pogorszyła się po opanowaniu przez dżihadystów kolejnych irackich miast i popełnieniu przez nich masowych zbrodni na miejscowej ludności. Dżihadyści zagrozili autonomicznemu okręgowi kurdyjskiemu i zmusili to do ucieczki setki tysięcy chrześcijan i Jazydów.
Dziesiątki tysięcy Jazydów schroniło się w pustynnym pasmie górskim Sindżar. Amerykańskie i irackie samoloty zrzuciły im zapasy wody i żywności a ostatnio Kurdowie z sąsiedniej Syrii wywalczyli dla nich korytarz, który umożliwił ok. 45 tys. uchodźcom ucieczkę.