PolskaPensja senatora to za mało, trzeba ubiegać się o dotację

Pensja senatora to za mało, trzeba ubiegać się o dotację

Senator Prawa i Sprawiedliwości Dorota Arciszewska-Mielewczyk chciała wziąć z budżetu Gdyni 400 tys. zł. Niektórzy parlamentarzyści twierdzą, że postąpiła nieetycznie ubiegając się o dotację na remont swojej posiadłości na Kamiennej Górze - informuje "Dziennik Bałtycki".

Pensja senatora to za mało, trzeba ubiegać się o dotację

19.05.2006 | aktual.: 19.05.2006 08:34

Dorota Arciszewska-Mielewczyk zarzuty pod własnym adresem uważa za absurdalne. Nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Nic nie dostałam za darmo, nie zrobiłam nic złego - tłumaczy.

Senator prawa nie złamała, bo uchwała Rady Miasta Gdyni pozwala właścicielom zabytków na ubieganie się o dotacje na ich remont.

Zdaniem niektórych parlamentarzystów i specjalistów z Transparency International Polska, posłowie i senatorowie powinni jednak powstrzymać się od podobnych działań.

W Polsce nie ma przymusu sprawowania funkcji publicznej. Jeśli ktoś decyduje się na bycie posłem i senatorem, musi zdawać sobie sprawę, że podlega wyższym wymogom etycznym i moralnym, niż zwykły obywatel. Gdy senator, na dodatek rządzącej w Polsce opcji politycznej, ubiega się o publiczne dotacje, zawsze będzie występowało podejrzenie, że próbuje sobie załatwić dofinansowanie pod stołem, dzięki nieformalnym układom, że będzie wywierał naciski na urzędników odpowiedzialnych za podjęcie tej decyzji - mówi Paweł Kamiński, wiceprezes Transparency International Polska.

Senatorowie zarabiają w Polsce na tyle dobrze, że przy racjonalnym gospodarowaniu pensją są w stanie sfinansować remont domu z własnych pieniędzy.

Joanna Senyszyn, posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej, dodaje, że postępowanie, jakiego dopuściła się Arciszewska- Mielewczyk, musi być piętnowane. Dobrze, że media nagłaśniają takie przypadki. Mi by nawet do głowy nie przyszło, aby ubiegać się o taką dotację. To działanie nieetyczne i osoba, która tak postępuje, musi liczyć się z tym, że zostanie negatywnie zweryfikowana przez wyborców - mówi Senyszyn.

W podobnych przypadkach posłom i senatorom w szczególny sposób trzeba patrzeć na ręce - dodaje Tadeusz Aziewicz, poseł Platformy Obywatelskiej.

Urzędnicy miejscy, do których trafił wniosek Arciszewskiej-Mielewczyk, rozpatrzyli go negatywnie. Kwota, o którą ubiegała się pani senator, jest za wysoka jak na możliwości naszego budżetu - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.

Szymon Szadurski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)