Pełczyńska-Nałęcz o rekonstrukcji rządu. Mówi o "operze mydlanej"
– Ja jestem ministrą funduszy i polityki regionalnej i tak zostaje – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 w TVN24, komentując planowaną rekonstrukcję rządu. Powiedziała również, że nie było ostatnio żadnego spotkania liderów koalicji w tej sprawie. - Mnie to dziwi - podkreśliła.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 była w piątek gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24. Komentowała w nim planowaną rekonstrukcję rządu. - Ja jestem ministrą funduszy i polityki regionalnej i tak zostaje. Nikt tego nie podaje w żadną wątpliwość - powiedziała.
Dopytywana, czy po rekonstrukcji chciałaby zajmować się mieszkalnictwem, odparła, że "w ministerstwie funduszy i polityki regionalnej już teraz jest bardzo duża część mieszkalnictwa". - Jest zakotwiczona ustawowo - stwierdziła. - Część jest gdzie indziej. W moim przekonaniu dla dobrych, efektywnych prac rządu, dobrze jest to połączyć w jednym miejscu - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dni Tuska policzone? "To są plotki"
Pełczyńska-Nałęcz o rekonstrukcji rządu
Na pytanie, czy będzie wicepremierką od listopada, odparła wymijająco. - Uważamy, że lepiej to ustalić teraz, żeby już więcej tych personalnych oper mydlanych naprawdę nie ciągnąć i zabrać się za robotę - dodała.
Dodała, że nie było w ostatnim tygodniu żadnego spotkania liderów koalicji ws. rekonstrukcji rządu. - Mnie to dziwi - powiedziała. - Z naszej strony nie ma jednej minuty zwłoki. Cały czas jesteśmy gotowi do rozmowy - zaznaczyła.
- Ja uważam, że powinniśmy siedzieć i właściwie o tym rozmawiać do skutku, żeby konkluzywnie i zgodnie zakomunikować to razem i pójść do przodu - powiedziała minister.