PEKA – pierwszy dzień z olbrzymimi problemami, ale kontrolerzy są wyrozumiali
Strona, na którą nie da się wejść, blokujące się czytniki kart, biletomaty sprzedające stare bilety i długie kolejki do punktów ZTM. Tak wyglądają pierwsze godziny obowiązywania nowej taryfy komunikacji miejskiej w Poznaniu.
1 lipca wreszcie w Poznaniu zaczął obowiązywać system Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej. Dla pasażerów komunikacji miejskiej to prawdziwa rewolucja – nareszcie można „sieciówkę” doładowywać przez Internet, a osoby sporadycznie podróżujące tramwajami i autobusami mają możliwość zapłacenia za przejazd konkretnej liczby przystanków.
Niestety, rewolucja rodzi się w bólach. Od kilku dni do wszystkich punktów obsługi klienta ZTM stoi się w długich kolejkach, bo większość poznaniaków z wyrobieniem karty zwlekała do ostatniej chwili. Zarząd Transportu Miejskiego robi, co może, aby obsługę przyspieszyć.
- Wczoraj pracowaliśmy do ostatniego klienta, np. nasz punkt przy ul. Matejki pracował aż do godz. 0.40 – mówi Bogusław Bajoński, dyrektor ZTM. – Tak samo będzie dzisiaj, punkty będą też czynne w weekendy.
Prawdziwe oblężenie przeżywa strona internetowa www.peka.poznan.pl – odwiedzających jest tak dużo, że wiele osób w ogóle nie może na nią wejść. Tylko w poniedziałek odwiedziło ją blisko 120 tysięcy osób.
Kłopotów jest więcej – w ostatniej chwili wykonawca całego systemu wykrył błąd w oprogramowaniu części czytników kart znajdujących się pojazdach i cały czas trwa usuwanie wszystkich usterek. Są też problemy z biletomatami.
- On mi sprzedał bilety w starej cenie, nie wie pan, czy jak go skasuję, to dostanę mandat? – pytała wszystkich naokoło jedna z pasażerek spotkania przy biletomacie na skrzyżowaniu Głogowska/Hetmańska.
Pytanie w pełni zasadne, bo ZTM uprzedzał, że po 1 lipca wszystkie stare bilety należy wymienić za dopłatą na nowe.
- Zdajemy sobie sprawę, że są tego typu problemy, dlatego wszyscy nasi kontrolerzy otrzymali polecenie, aby pasażerów traktować ulgowo – zapewnia Bajoński. – W tych trudnych chwilach kontrolerzy mają przede wszystkim pomagać pasażerom i udzielać im wszelkich informacji o nowym systemie, a nie karać gapowiczów.
Są też kłopoty z doładowaniem tzw. tPortmonetki – czasem dopiero za którymś razem udaje się dokonać doładowania karty. ZTM apeluje do pasażerów o wyrozumiałość i zaleca, aby w przypadku jakichkolwiek problemów składać reklamacje.
- To ogromny system, które pewnie będzie wymagał poprawek – wyjaśnia dyrektor Bajoński. – Ale to przecież normalne. System Windows też trzeba regularnie aktualizować, bo co chwilę wykrywa się w nim drobne usterki.
W samych tramwajach i autobusach rewolucji nie widać. Chociaż konto tPortmonetki doładowało już 8 tysięcy osób, trudno spotkać osobę, która korzystałaby z czytnika. Większość pasażerów albo korzysta z biletów okresowych, albo woli kupić papierowy bilet jednorazowy. - Zawsze kupowałam bilety jednorazowe i przy nich pozostanę, chociaż słyszałam, że z tą PEKĄ wychodzi taniej – przyznaje pani Katarzyna spotkana w tramwaju linii nr 8.