Pedofile się nie leczą, bo nie ma odpowiednich przepisów
Bez nadzoru żyje w Polsce 7,6 tys. osób podejrzanych o pedofilię. Część wyszła na wolność po wyrokach - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
02.07.2009 | aktual.: 02.07.2009 12:34
Od czterech lat jest w kodeksie karnym przepis, który daje sędziom prawo wysyłania na leczenie pedofilów, którzy odsiedzą wyrok. Tyle, że sędziowie nie mają ich gdzie wysyłać.
Przez cztery lata nie zrobiono nic, by za starym przepisem poszły pieniądze - widać po liczbach. W 2006 r. ofiarą pedofilów padło ponad 4 tys. dzieci, w 2007 ponad 8 tys. Nie lepiej w ub. roku - prawie 6 tys.
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog, podkreśla, że osoby będące na wolności nie są leczone - bo nie ma gdzie, nie są monitorowane - bo nie ma kto tego robić. Zatem nikt nie wie, ilu z nich stanowi realne zagrożenie dla dzieci. Jego zdaniem, aż 70% skazanych i nieleczonych pedofilów będzie recydywistami.
Tymczasem posłowie piszą na nowo prawo pozwalające przymusowo leczyć pedofilów - wskazuje dziennik.