Pedofil z okolic Braniewa skazany na osiem lat więzienia
Na osiem lat więzienia skazał sąd rejonowy
w Braniewie (woj. warmińsko-mazurskie) 37-letniego Teodora K.,
oskarżonego o wykorzystywanie seksualne dzieci. Mężczyzna
dobrowolnie chciał poddać się karze i zaproponował sądowi jej
wysokość. Wyrok nie jest prawomocny.
30.10.2003 | aktual.: 30.10.2003 16:22
Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu sędzia Ewa Mazurek poinformowała w czwartek PAP, że w pierwszym dniu procesu oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów wykorzystania seksualnego siedmiorga dzieci i zgłosił sądowi wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie wyrok ośmiu lat więzienia. Prokurator nie zgłosił sprzeciwu. Sąd zasądził taki wyrok.
Za wykorzystywanie dzieci grozi do 10 lat więzienia. Proces toczył się przy drzwiach zamkniętych.
Według śledczych, pedofil z okolic Braniewa trafił do aresztu po otrzymaniu przez policję informacji, że od pięciu lat wykorzystywał seksualnie siedmioro dzieci. Wabił je słodyczami i pieniędzmi.
Ustalono, że wykorzystał siedmioro dzieci z wsi, w której mieszkał. "Policję powiadomiła kobieta, która przypuszczała, że jej dzieci były wykorzystywane seksualnie. Rozmawiała z nimi - opowiedziały, że chodziły do jednego pana, a on im dawał słodycze, żywność lub pięć złotych" - powiedziała Monika Wejknis z olsztyńskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Pedofil działał przynajmniej od 1998 r. Pierwszą jego ofiarą była ośmioletnia dziewczynka. Według policji, mężczyzna siłą doprowadził ją do obcowania seksualnego. Potem dawał jej podarunki i miała przychodzić dobrowolnie.
"Między dziećmi rozniosło się, że jest taki pan, który daje prezenty i dzieci zaczęły same do niego przychodzić. Doszło do tego, że wyznaczał im terminy, a dzieci wykorzystywał nawet kilka razy dziennie, skupiając się głównie na chłopcach" - powiedziała Wejknis.
"Najgorsze było to, że wieś o tym wiedziała od jakiegoś czasu, ale nikt nie mówił o tym głośno i nie zgłaszał policji" -powiedzieli policjanci.