PolskaPęczak wykluczony z klubu SLD

Pęczak wykluczony z klubu SLD

Prezydium klubu SLD jednogłośnie wykluczyło posła Andrzeja Pęczaka z klubu Sojuszu. Klub zaapelował też do Pęczaka, aby ten zrzekł się mandatu poselskiego - poinformował rzecznik klubu Bronisław Cieślak. Jeszcze w tym tygodniu sprawą wykluczenia Pęczaka z SLD zajmie się sąd partyjny.

16.11.2004 | aktual.: 16.11.2004 20:43

Obraz

Cieślak poinformował też, że nie ma jeszcze decyzji klubu SLD w sprawie głosowania nad wnioskiem prokuratury o zgodę Sejmu na zatrzymanie i ewentualnie tymczasowe aresztowanie Pęczaka. Wniosek prokuratury będzie w środę rozpatrywany przez komisję Regulaminową i Spraw Poselskich. Rzecznik klubu SLD podkreślił, że od stanowiska komisji klub uzależnia swoją decyzję.

Koleżeński wniosek

Ani klub SLD, ani Sejm nie musiałby zastanawiać się nad tymi kwestiami, gdyby Pęczak sam zrzekł się mandatu poselskiego, ale jak przyznał Cieślak - nie wiadomo co Pęczak zrobi z tym "koleżeńskim wnioskiem".

Jeśli doszłoby w Sejmie do głosowania w tej sprawie, za zgodą na aresztowanie Pęczka będą głosowały kluby PiS i SdPl. Oficjalnie decyzji nie podjęły jeszcze kluby PO, Samoobrona, LPR i UP. Politycy tych partii mówią, że przed podjęciem decyzji muszą najpierw zapoznać się z wnioskiem prokuratury.

Uchylenie immunitetu

Pod koniec października łódzka prokuratura apelacyjna zwróciła się do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu oraz zastosowanie wobec Pęczaka aresztu. Chce ona postawić Pęczakowi zarzut przyjęcia korzyści majątkowej i osobistej od biznesmena Marka D. Według ujawnionych przez media stenogramów z podsłuchów rozmów D., Pęczak miał przyjąć m.in. luksusowy samochód za pomoc przy kontaktowaniu przedsiębiorcy z ministrem skarbu, po to, by decyzje prywatyzacyjne rządu były korzystne dla kontrahentów D.

Z kolejnej porcji informacji zaczerpniętych przez wtorkową "Gazetę Wyborczą" ze stenogramów z podsłuchanych przez ABW rozmów jakie prowadzili Pęczak, lobbysta Marek D. i jego asystent wynika, że w kwietniu 2003 roku Pęczak miał przekazać ówczesnemu ministrowi skarbu (Zbigniewowi Kaniewskiemu - PAP) prezent i - prawdopodobnie - pieniądze. Miałoby to skłonić ministra do przychylnego potraktowania klientów D., którymi były Łukoil i RAO JES, które chciały kupić polskie zakłady energetyczne i Rafinerię Gdańską. Jak podkreśliła gazeta, w stenogramach nie ma dowodów, że łapówka została ministrowi wręczona.

Ani prezenty, ani pieniądze

W oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP Kaniewski poinformował, że nie brał od Pęczaka "ani prezentów, ani pieniędzy, które miałyby rzekomo posłużyć do przeprowadzenia transakcji korzystnej dla przedsiębiorstw rosyjskich".

Redaktor naczelny tygodnika "Nie" Jerzy Urban powiedział w Radiu Zet, że jego zdaniem polityczną odpowiedzialność za działalność Pęczaka powinien wziąć były premier Leszek Miller, zaś Sojusz Lewicy Demokratycznej powinien się rozwiązać.

"Czas, żeby Leszek Miller oświadczył, że jest odpowiedzialny politycznie za Pęczaka: za Pęczaka jako wojewodę, jako szefa łódzkich struktur partyjnych - za lokowanie takiego faceta na półce z konfiturami, czyli jako drugiego człowieka w ministerstwie skarbu" (Pęczak był wiceministrem skarbu od 3 kwietnia do 4 listopada 1997 roku) - oświadczył Urban.

Z kolei Miller w rozmowie w radiowej Trójce zapewnił, że Pęczak nie jest osobą, nad którą byłby rozpięty jakiś parasol ochronny.

Były premier podkreślił, że Pęczak przewodniczył SLD w województwie łódzkim, ponieważ po kolei "wygrywał rozmaite wybory". Zaznaczył, że nie była to kwestia jego (Millera) rekomendacji jako przewodniczącego partii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)