PolskaPęczak wnioskował o powołanie biegłych lekarzy

Pęczak wnioskował o powołanie biegłych lekarzy

Były poseł SLD Andrzej Pęczak, oskarżony w
procesie w sprawie niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, wnioskował przed sądem o powołanie zespołu biegłych lekarzy, którzy oceniliby
stan jego zdrowia.

Pęczak wnioskował o powołanie biegłych lekarzy
Źródło zdjęć: © PAP

10.04.2006 | aktual.: 10.04.2006 14:31

Według Pęczaka opinie o jego zdrowiu przedstawiane przez lekarzy z aresztu oparte są m.in. na nierzetelnym badaniu. Jak twierdzi, schudł w areszcie kilkadziesiąt kilogramów i waży obecnie mniej niż 50 kg, a jest "traktowany jak symulant".

Sąd odrzucił wniosek oskarżonego uznając, że dla potrzeb procesu "oświadczenia lekarskie wystawione przez lekarzy z aresztu są wystarczająco jasne i pełne". Pęczak przebywa w areszcie od niemal 1,5 roku.

Od kilku tygodni były działacz Sojuszu skarżył się, że ze względu na zły stan zdrowia nie może w należyty sposób przygotować się do obrony i uczestniczyć w rozprawach. Sąd orzekający w sprawie niegospodarności w Funduszu postanowił wystąpić do lekarzy w areszcie o opinię dotyczącą stanu jego zdrowia.

W ubiegłym tygodniu lekarze przedstawili sądowi opinię, z której wynikało, że mimo stwierdzonych u oskarżonego licznych schorzeń, m.in. wzroku i kręgosłupa, może on brać udział w procesie. Pęczak nie krył oburzenia. W poniedziałek wnioskował o powołanie zespołu niezależnych biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

W toczącym się przed łódzkim sądem okręgowym procesie dotyczącym niegospodarności w latach 1999-2000 w WFOŚiGW w Łodzi na ławie oskarżonych, obok Pęczaka, zasiadają 22 osoby. Według prokuratury, w związku z ich działalnością, Fundusz stracił ponad 42 mln zł.

Wśród oskarżonych są m.in. b. marszałek województwa z ramienia SLD, a obecnie prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar Matusewicz, b. prezes Funduszu Marek K. (jedyny obok Pęczaka, który przebywa w areszcie), b. szef łódzkiego PSL Wiesław S. i b. senator Jerzy Pieniążek. Wszyscy nie przyznają się do winy. Większości z oskarżonych grozi kara do 10 lat więzienia, niektórym do 3 lat pozbawienia wolności.

W poniedziałek oskarżeni zakończyli składanie wyjaśnień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)