Pęczak pozostanie w areszcie
Były poseł Andrzej Pęczak pozostanie w areszcie do 10 lutego w związku z zarzutami pomocnictwa w oszustwie i przyjęcia korzyści majątkowej - poinformowała Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu okręgowego. Grozi mu za to kara 8 lat więzienia.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o areszcie, ale zdecydował o przedłużeniu aresztu Pęczakowi tylko do 10 lutego. Do tego czasu czeka na wyniki badań byłego posła, którego stan zdrowia - jak twierdzą jego obrońcy - jest coraz gorszy. Prokuratura wnioskowała, aby Pęczak pozostał w areszcie do 3 kwietnia - powiedziała Jeżewska.
Były poseł jest aresztowany w związku z dwiema sprawami. Od ponad roku przebywa w areszcie w związku z zarzutami przyjęcia od znanego lobbysty Marka D. i jego asystenta Krzysztofa P. korzyści majątkowej i osobistej. Były "baron" SLD w Łódzkiem miał przyjąć od nich prawie 821 tys. zł, a także żądać łapówek w wysokości ponad 961 tys. zł w zamian m.in. za przekazywanie im informacji o szczegółach prywatyzacji w branży energetycznej. Grozi mu za to kara do 12 lat więzienia. W związku z tą sprawą okres aresztowania upływa 19 stycznia.
Na początku listopada ubiegłego roku - po wygaśnięciu immunitetu posła - prokuratura przedstawiła byłemu łódzkiemu "baronowi" SLD kolejne zarzuty. Według ustaleń prokuratury, od stycznia 1999 roku do maja 2002 roku Pęczak, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, zawarł z różnymi firmami i instytucjami umowy na wykonanie określonych prac, z których żadna nie została wykonana. W ten sposób - zdaniem prokuratury - pomógł tym osobom wyłudzić od firm i instytucji, m.in. Urzędu Marszałkowskiego, ponad 66,4 tys. zł. Jedną z osób, z którą zawarto fikcyjne umowy, był kierowca Pęczaka, zatrudniony później przez lobbystę Marka D.
Zdaniem śledczych, w październiku 2002 roku Pęczak jako poseł przyjął także od przedsiębiorców z woj. łódzkiego (chodzi o braci G., właścicieli hal targowych w Rzgowie) 10 tys. zł w zamian za obietnicę uzyskania przez nich korzystnej decyzji administracyjnej. Wyłudził też od nich 40 tys. zł, zapewniając ich, że trafią one na rzecz kampanii wyborczej SLD. W związku z tymi zarzutami Pęczakowi kończył się areszt 3 stycznia.
Byłemu posłowi postawiono również zarzut usunięcia w sierpniu i wrześniu ub. roku ze swojego konta bankowego niemal miliona złotych. Pieniądze te miały stanowić zabezpieczenie ewentualnych kar majątkowych w związku ze śledztwem dotyczącym Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚ), w którym Pęczakowi przedstawiono zarzut niegospodarności i narażenia Funduszu na stratę 42 mln zł. Proces w tej sprawie rozpocznie się pod koniec stycznia.