PE straci bez Geremka
Jeżeli wskutek zakulisowych kombinacji
Bronisław Geremek nie zostanie przewodniczącym Parlamentu
Europejskiego, będzie to ze szkodą dla tego zgromadzenia - pisze
brukselski dziennik "Le Soir", publikując wywiad z
polskim politykiem i jego sylwetkę.
14.07.2004 | aktual.: 14.07.2004 11:39
Kandydowanie na przewodniczącego może się dla Geremka okazać "przegraną z honorem: we wtorek konserwatyści i socjaliści ogłosili zawarcie porozumienia technicznego, w którym umawiają się podzielić się kadencją przewodniczącego" - zauważa "Le Soir".
W wywiadzie dla belgijskiej gazety Geremek mówi, że można nadać wyborowi jego osoby "ważny wymiar historyczny i symboliczny", bowiem w ślad za rozszerzeniem Unii, jednoczącym Europę, szefem unijnego parlamentu zostałby "obywatel jednego z nowych państw członkowskich, dawny dysydent, który walczył o wolność, to znaczy o wartości europejskie". Ale chodziłoby także o uwzględnienie w pracy PE doświadczeń nowych państw.
Jeśli zostanę wybrany, chciałbym zmobilizować opinię publiczną w nowych państwach wokół problemów europejskich, dążyć do ustanowienia stosunków między parlamentami narodowymi starych i nowych państw członkowskich - podkreśla Geremek. Jest ważne, aby ludzie zaakceptowali (unijną) konstytucję. Parlament może zainicjować debatę nad znaczeniem Traktatu Konstytucyjnego i uczestniczyć w kampanii, która poprzedzi referenda.
Fakt, że popierają go zarówno liberałowie i centryści, jak i Zieloni (od wtorku także prawicowa grupa Unii na rzecz Europy Narodów z polskim PiS), Geremek ocenia jako "dowód, że jestem usytuowany w centrum, a centrum zawsze otwiera się na lewicę i na prawicę".
Polski polityk dzieli się też z "Le Soir" opinią, że desygnowany przez przywódców Unii Europejskiej na następnego przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso jest "dobrze przygotowany do zadania", jakim będzie przewodnictwo Komisji Europejskiej.
Pytany o przyjęcie Turcji do UE, Geremek odpowiada, że nie tylko ona musi spełnić kryteria członkostwa, ale i Unia powinna być "zdolna do jej wchłonięcia". Ale "trzeba wziąć pod uwagę poczynione jej obietnice (w których mój kraj nie uczestniczył) i uniknąć wrażenia, że odpycha się kraj muzułmański. Trzeba rozpocząć negocjacje członkowskie w grudniu, ale zakończyć je dopiero wtedy, gdy będzie to możliwe" - radzi Geremek.