Pawlak zastąpi J. Kaczyńskiego?
Rząd techniczny z Waldemarem Pawlakiem jako
premierem, który miałby rządzić kilka miesięcy - taki scenariusz
gotowe są zaakceptować PO, PSL i SLD w przypadku, gdy nie dojdzie
do samorozwiązania Sejmu - zapowiada "Życie Warszawy".
29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 09:08
Platforma Obywatelska zdaje sobie sprawę, że bez zgody PiS nie ma szans na skrócenie kadencji Sejmu i przedterminowe wybory. Jednak do czasu głosowania nad stosownym wnioskiem politycy tej partii nie chcą mówić oficjalnie o żadnych innych scenariuszach. Teraz najważniejsze jest samorozwiązanie Sejmu. Mam nadzieję, że do tego dojdzie. A jeśli nie? Wtedy poszukamy innych rozwiązań - mówi Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO.
Według informacji gazety, opozycja już opracowuje plan awaryjny. PO rozmawia z PSL i SLD o utworzeniu rządu technicznego. Miałby on trwać tylko kilka miesięcy, potem odbyłyby się wybory. Poseł SLD Ryszard Kalisz: Jeśli nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu, jesteśmy przygotowani na dwa warianty. Pierwszy - szkodzenie PiS- owi. Drugi - rząd techniczny. Możemy porozumieć się w tej sprawie ze wszystkimi klubami poza PiS i LPR.
Kandydatem na premiera, którego byłby w stanie ostatecznie zaakceptować największy klub opozycyjny, czyli PO, jest Waldemar Pawlak. Platforma nie chce na tym stanowisku osoby z SLD, bo obawia się zarzutów o "paktowanie z postkomunistami". Sama też nie zamierza wskazywać kandydata na szefa rządu, żeby nie brać na siebie całej odpowiedzialności za rządzenie. Woli mniej eksponowane stanowisko wicepremiera.
Kto miałby nim zostać z ramienia PO? Polityk z kierownictwa partii, ale z tzw. drugiego szeregu, np. Cezary Grabarczyk, poseł i członek zarządu krajowego PO. Ostateczna decyzja jednak nie zapadła.
Jak ustaliło "ŻW", SLD zgodzi się na takie rozdanie pod warunkiem, że w rządzie technicznym, skladającym się z posłow i ekspertów, dostanie resorty odpowiedzialne za podział unijnych pieniędzy, czyli np. rozwoju regionalnego. Gazeta ustaliła też, że PO testuje LPR, która miałaby być tzw. prawą nogą w rządzie technicznym.
Aby odwołać stary rząd, potrzeba 231 głosów. W obecnej sytuacji wystarczy do tego poparcie PO, SLD, PSL i Samoobrony - podaje "ŻW". (PAP)