Paweł Śpiewak: w 2014 roku będzie więcej awantur politycznych
- Widać zmierzch Platformy Obywatelskiej, co jest sygnałem, że nadchodzi kres pewnej epoki w polskiej polityce. To w naturalny sposób pociągnie za sobą zmiany. Widać, że w Polsce kroi się coś nowego - mówi "Polsce The Times" prof. Paweł Śpiewak. Socjolog i były poseł PO podsumowując rok 2013, mówi, że w tym roku wyraźnie było widać, jak powoli zmienia się układ krajowej sceny politycznej.
Zdaniem prof. Śpiewaka dziś ewidentnie problem ma PO. Kiedyś poparcie dla niej sięgało 50 proc., teraz ledwo ponad 20 proc. - Ale PO ma nie tyle problem z PiS, co z własnym elektoratem. Nie należy się bowiem spodziewać, by wyborcy Platformy przeszli na stronę PiS - twierdzi.
Socjolog zauważa, że Tusk gra teraz w tę samą grę, w jaką grał Kaczyński tuż po wyborach 2011 roku. - Wtedy Kaczyński bardziej skrócił PiS, pousuwał wszystkich, którzy mu utrudniali życie, chcieli być kontrliderami. To samo teraz robi Tusk, zamienia PO w bardziej zwartą formację łatwiejszą do zarządzania - mówi.
Odnosząc się do Schetyny, socjolog prognozuje, że ci, którzy popierają Schetynę, zostaną całkiem zmarginalizowani. Prawdopodobnie stracą swoje posady przy okazji wyborów w roku 2015.
- Schetyny nie da się po prostu wyciąć, tak jak się to udało choćby z Janem Rokitą; to jest człowiek aparatu partyjnego i ma jego poparcie. Tusk wie, że proces jego usuwania będzie trwał bardzo długo. Ale on jest człowiekiem twardym i zdecydowanym - twierdzi prof. Śpiewak. Jednocześnie zaznacza, że "Tusk i Schetyna wiedzą o sobie bardzo dużo. Gdyby któryś z nich zaczął z tego korzystać, drugi odpowie tym samym".
Odnosząc się do Jarosława Kaczyńskiego, socjolog zauważa, że prezes PiS chciałby, żeby po wyborach powstała jakaś egzotyczna koalicja w stylu Tusk-Miller-Palikot i ktoś jeszcze. - W ten sposób dojdzie do powtórki z 2005 r. - tyle że to nie PiS będzie tworzył rząd z różnymi przystawkami, tylko PO. Taki rząd po roku, dwóch się wykończy, przecież koalicja Tuska z Millerem byłaby szaleństwem. A w takiej sytuacji Kaczyński będzie mógł się objawić jako jedyny mąż ocalenia narodowego - mówi prof. Śpiewak.
Socjolog odnosząc się do Leszka Millera zauważa, że gdyby został on wicepremierem, nie będzie współpracował z Tuskiem jak Piechociński. - To jednak inna ranga zawodnika. W tym rządzie zaczęłaby się walka buldogów pod dywanem. I to byłaby ostateczna destrukcja Donalda Tuska - puentuje.
Źródło: Polska The Times